Jednym z głównych czynników ryzyka jest obecnie z pewnością rozwój sytuacji w amerykańskiej polityce. Fakt, że Donald Trump wyszedł cało z zamachu, wcale nie zwiększył w zasadniczym stopniu jego szans na elekcję, jak początkowo się spodziewano. Z drugiej strony, wciąż niepewny jest start w wyborach Joe Bidena, tym bardziej że w ostatnich dniach zdiagnozowano u niego infekcję Covid-19. Wokół tych dwóch kandydatów narastają spekulacje dotyczące ich przyszłych decyzji i istotnych konsekwencji, zarówno geopolitycznych, jak makroekonomicznych.
Nic więc zatem dziwnego, że w takich warunkach spora część inwestorów postanowiła przystąpić do realizacji zysków, głównie z pozycji w akcjach, oraz przetransferować kapitał do bardziej bezpiecznych aktywów. Stąd też wzięły się nowe historyczne rekordy złota i zwiększony popyt na obligacje skarbowe, których rentowność wskutek tego idzie zdecydowanie w dół. W przypadku amerykańskich papierów dziesięcioletnich spadła ona poniżej 4,2 proc. i jest na poziomie najniższym od marca. Swoją historię pisze także dolar, który słabnie już od połowy kwietnia. Dollar Index jest najniżej od marca. Nie pomaga mu wspomniany odwrót od ryzykownych aktywów ani obawy, że ewentualne zwycięstwo Donalda Trumpa może skutkować powrotem inflacji, a w konsekwencji krótkim, wręcz jednorazowym „cyklem” luzowania polityki pieniężnej przez Fed. Wrześniowa obniżka stóp jest już raczej zdyskontowana. W grę wchodzi także prawdopodobny wzrost amerykańskiego deficytu budżetowego i długu publicznego, związanych ze stymulowaniem wzrostu gospodarczego oraz ewentualnym luzowaniem fiskalnym zapowiadanym przez Donalda Trumpa.
Globalna korekta spadkowa
W konsekwencji ostatnie dni przyniosły mocniejszą korektę spadkową na amerykańskim rynku akcji. Do czwartku S&P 500 zniżkował o 1,26 proc. Trudno uznać ten fakt za spektakularny, bowiem w kwietniu mieliśmy do czynienia z sekwencją trzech spadkowych tygodni z rzędu o podobnej, a nawet większej skali. Niemniej jednak trzeba się liczyć, że ostatnie sesje nie kończą jeszcze korekty. Większe wrażenie robi sięgający 2,9 proc. spadek technologicznego Nasdaq Composite. Na pierwszy rzut oka z korekcyjnego nastroju wyłamuje się przemysłowy Dow Jones, który szedł w górę o prawie 1,7 proc. Jednak trzeba zauważyć, że indeks ten jeszcze w środę, a nawet przez moment w czwartek, znajdował się znacznie wyżej i zaliczył wyraźne cofnięcie.
Roman Przasnyski analityk rynków finansowych
Podobną skalę przybrała korekta na głównych parkietach naszego kontynentu. Do czwartku niemiecki DAX zniżkował o prawie 2,2 proc. Indeks w Paryżu tracił 1,8 proc. Jedynie londyński FTSE 250 szedł w górę o symboliczne 0,15 proc., plasując się najwyżej od kwietnia 2022 r. W tendencję odwrotu od ryzykownych aktywów wpisuje się sytuacja na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets do czwartku zniżkował o 3 proc. Spadki notowano na większości parkietów azjatyckich, a pozostałe zyskiwały jedynie w symbolicznej skali, jak na przykład rosnący o 0,2 proc. indeks giełdy w Szanghaju. W naszym regionie sytuacja była zróżnicowana. Zwyżkowały indeksy w Moskwie, Sofii, Bukareszcie czy Budapeszcie. Spadkowiczom przewodził parkiet w Warszawie.