Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 22.02.2016 13:15 Publikacja: 22.02.2016 13:15
Foto: Fotorzepa, Jakub Kamiński
Miniony tydzień upłynął pod znakiem ogólnej poprawy nastrojów na światowych rynkach akcji. Analitycy sugerują, że za ową poprawą stoją zmniejszone obawy o kondycję gospodarczą Chin, złagodzenie stanowiska Fedu w sprawie dalszego zacieśniania polityki pieniężnej w USA oraz korekta wzrostowa na rynku ropy naftowej. Lepsze nastroje widoczne były szczególnie podczas środowej sesji, dzięki której na wykresach pojawiły się obiecujące sygnały techniczne.
Rodzimy WIG20 wzrósł w środę o 3,6 proc., do 1847 pkt, a obroty na całym warszawskim parkiecie przekroczyły 1 mld zł, co ostatnio zdarzało się bardzo rzadko. Na wykresie widoczna jest biała świeca z dużym korpusem, czyli w języku japońskiej analizy technicznej białe marubozu. Świeca ta przebiła opór 1800 pkt, z którym byki zmagały się bezskutecznie od początku stycznia. Warto dodać, że indeks w czwartek dotarł w porywach do 1878 pkt, gdzie odbił się od górnej bariery krótkoterminowego kanału wzrostowego. Cofnięcie obserwowane w końcówce tygodnia jest w zasadzie naturalne, a dopóki 1800 pkt jest bronione, dopóty można oczekiwać kontynuacji ruchu na północ. Jaki jest jego zasięg? Najbliższy to z pewnością 1900 pkt, gdzie zlokalizowany jest lokalny szczyt z grudnia. Tutaj może rozegrać się „batalia" o odwrócenie kierunku głównego trendu. Przebicie oporu będzie bowiem oznaczać przerwanie sekwencji coraz niższych szczytów w bessie, co zgodnie z koncepcją haków Rossa, czy też price action, może oznaczać początek trwalszych zwyżek. Na korzyść byków przemawiają aktywne sygnały kupna na MACD, Parabolic i ADX. Powrót poniżej 1800 pkt zaneguje ten wzrostowy scenariusz.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rynkowy guru prowadzący popularny program „Mad Money” w telewizji CNBC stał się bohaterem licznych memów wyśmiewających jego zdolności prognostyczne. Zdarzało mu się bowiem spektakularnie mylić tuż przed wstrząsami rynkowymi.
Czynniki kosztowe i techniczne inwestycji w OZE.
Długie cienie nad dwiema ostatnimi świecami dziennymi głównych krajowych indeksów to pierwsze ważne ostrzeżenie dla inwestorów o możliwym bliskim końcu korekty gwałtownych spadków sprzed dwóch tygodni. Drugie nadchodzi z USA.
Po burzliwych pierwszych tygodniach kwietnia pod wpływem działań zmierzających do deeskalacji globalnej wojny handlowej sytuacja na giełdach uspokoiła się na tyle, że indeksy ruszyły do odrabiania strat.
Wbrew powszechnym oczekiwaniom działania amerykańskiej administracji w erze Trump 2.0 wyraźnie różnią się od tego, co działo się w czasie pierwszej kadencji Donalda Trumpa.
Firmy notowane na warszawskiej giełdzie chętnie posiłkują się skupem akcji, dostrzegając w nim korzyści zarówno dla siebie, jak i akcjonariuszy.
Teorii mających wyjaśniać wzrost rentowności długu widoczny w ostatnich dniach jest wiele. Część analityków podejrzewa, że za wyprzedażą mogą stać Chiny. Władze Państwa Środka zdecydowały się na handlowy odwet na USA, podnosząc swoje karne cło do 84 proc.
Ubiegły rok przyniósł rekordowe obroty akcjami na warszawskiej giełdzie. Ten rok pod tym względem może być jeszcze lepszy. Polskie domy maklerskie korzystają z tego faktu jedynie połowicznie. Branża musi więc stawiać na dywersyfikację.
Nowy tydzień na rynkach rozpoczął się od wyraźnych wzrostów indeksów. Pozytywnych akcentów nie brakowało też na GPW. Błyszczało Dino, Mabion czy też Creotech.
Chociaż od zawieszenia notowań na GPW minęło już kilka dni, to emocje wokół tego wydarzenia i dyskusji na temat technologii nadal nie opadły. Temat ten poruszył były prezes GPW, Marek Dietl, co spotkało się ripostą ze strony Waldemara Markiewicza, prezesa IDM.
Kurz związany z poniedziałkowym, godzinnym, zawieszeniem notowań na GPW powoli opada, ale Komisja Nadzoru Finansowego zamierza przeanalizować całą sytuację.
Jest kilka czynników sprzyjających naszemu rynkowi kapitałowemu – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny BM PKO BP.
- Decydując się na zawieszenie notowań, podjęliśmy świadomą decyzję minimalizacji ryzyka, która też została dobrze zakomunikowana rynkowi - przekonuje Tomasz Bardziłowski, prezes GPW.
Za nami trzy dni potężnej przeceny na rynkach. Zanim do niej doszło, w rejestrze krótkiej sprzedaży była rekordowa liczba pozycji. Sprawdziliśmy co się zmieniło.
Nowojorski indeks giełdowy S&P 500 stracił już ponad 20 proc. od szczytu z lutego. Kapitalizacja globalnych giełd zmniejszyła się w tym czasie o łącznie 9,5 bln USD. Nastroje inwestorów stały się fatalne i trudno się temu dziwić. Nikt nie wie, kiedy skończy się przecena.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas