Polska gospodarka hamuje. Świadczą o tym m.in. wskaźniki PMI, dane o nie tak udanej produkcji przemysłowej czy o zmniejszeniu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Mediana prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet" zakłada, że w przyszłym roku tempo wzrostu PKB może spowolnić do 3,6–4 proc. z nawet 5,2 proc. w tym roku. Jak to wpłynie na rynek akcji?
Czas na odrabianie strat?
Zacznijmy od USA, gdzie początek października przyniósł sporą przecenę, ale i tak rynki rozwinięte biją ostatnio te rozwijające się.
– Korekta indeksu S&P 500, która przyniosła prawie 7-proc. przecenę od historycznego szczytu z 20 września, wisiała w powietrzu. Cała paleta ryzyk dla światowego wzrostu gospodarczego związana z napięciami wywołanymi rosnącym protekcjonizmem w wymianie handlowej, normalizacją polityki pieniężnej przez kolejne banki centralne już w pierwszym półroczu spowodowała przecenę na rynkach rozwijających się. Amerykańskie giełdy jako jedyne pokazywały dodatnie stopy zwrotu od początku roku, stąd realizacja zysków po wyjściu na historyczne poziomy nie może dziwić – mówi Dariusz Świniarski, zarządzający w DM TMS Brokers. Wskazuje, że faktycznie spółki w USA notują teraz dobre wyniki, ale istnieje obawa, że spowolnienie na świecie dotknie w końcu i ten kraj, co uderzy w wyniki firm.
– Jesteśmy w dojrzałej fazie hossy przy relatywnie wysokich wycenach, zatem istnieje ryzyko głębszej korekty. Ostatnia przecena to efekt dostosowania wycen do wzrostu rentowności amerykańskich obligacji, a także obniżki prognoz wzrostu gospodarczego na świecie przez MFW przy dalszej normalizacji polityki pieniężnej przez Fed. Jednak dane z gospodarek są nadal bardzo dobre, a oczekiwana dalsza poprawa wyników przez spółki sprawia, że nie należy przekreślać hossy. Niewykluczone, że wzrost awersji do ryzyka możne się utrzymać w najbliższym czasie, mając wpływ na dalsze pogorszenie nastrojów na rynkach wschodzących. W dłuższym terminie nie wykluczałbym jednak relatywnie lepszego zachowania tych rynków względem rozwiniętych, a tym samym zawężenia rekordowo wysokiego dyskonta ich wycen – mówi Bartosz Pawlak, zarządzający w Baltic Capital TFI.
O ile jednak na rynkach rozwiniętych, głównie w USA, indeksy biją rekordy, o tyle u nas małe spółki pogrążają się w bessie, ale słabe są też mWIG40 i WIG20. Eksperci przyznają, że szczyt tempa wzrostu PKB jest już za nami.