Mimo, że sytuacja wróciła już do normy i rentowność dwuletnich obligacji Stanów Zjednoczonych spadła poniżej rentowności 10-letnich, inwestorzy poczuli na plecach oddech nadchodzącej recesji. Jak pokazują dane historyczne, wszystkie recesje, które wydarzyły się w Stanach Zjednoczonych od 1960 r. były poprzedzone odwróceniem krzywej rentowności. Zazwyczaj recesja nadchodziła w ciągu 12 – 18 miesięcy od czasu wystąpienia inwersji krzywej rentowności, co oznacza, że kolejna recesja może się wydarzyć między marcem 2020 r., a lutym 2021 r.
Ekonomiści podkreślają jednak, że krzywa rentowności może dawać fałszywy sygnał. Mimo że inwersja krzywej rentowności nie jest dobrym sygnałem, nie powinna być powodem do paniki. Dane płynące z amerykańskiej gospodarki sugerują, że jak na razie sytuacja jest stabilna. Sprzedaż detaliczna w USA w lipcu wzrosła o 0,7 proc. w ujęciu miesięcznym i była wyższa od oczekiwań analityków. Ponadto stopa bezrobocia znajduje się obecnie w okolicach blisko 50-letnich minimów. Amerykański ekonomista Paul Krugman twierdzi, że przyczyną recesji może być splot niekorzystnych wydarzeń takich jak eskalacja wojny handlowej czy pogorszenie się sytuacji na rynku mieszkaniowym.