Dywidendy nie odeszły do lamusa

Zyskiem w tym roku podzieli się zdecydowanie mniej firm niż w 2019 r., ale i tak można znaleźć hojnych płatników. O dywidendzie do tej pory poinformowało około 90 spółek.

Aktualizacja: 08.06.2020 14:15 Publikacja: 08.06.2020 05:17

Wartość 24 mld zł, jaką wypłaciły w 2019 r. spółki wchodzące w skład WIG, w obliczu tegorocznego sezonu dywidendowego prezentuje się wręcz absurdalnie. Z powodu pandemii firmy w 2020 r. wypłacą zaledwie ułamek tej kwoty. To jednak nie znaczy, że o spółkach dywidendowych powinniśmy zapomnieć.

Branże pod lupą

– Rzeczywiście, ten sezon dywidendowy jest naznaczony pandemią i już wiemy, że są branże, które w tym roku zyskami się nie podzielą lub zrobią to w znacznie mniejszym stopniu – mowa tu w szczególności o bankach, deweloperach nieruchomościowych, czy też spółkach z sektora motoryzacyjnego. Natomiast warto odnotować, że mimo trudnego otoczenia jest grupa firm, które dywidendę chcą wypłacić – mówi Andrzej Kopka, dyrektor ds. emisji instrumentów rynków akcji w Haitong Banku. Dodaje, że do tej pory swoje plany dywidendowe ogłosiło o połowę mniej emitentów niż w ubiegłym roku – czyli około 90 firm. Spośród nich około jednej trzeciej zamierza wypłacić nominalnie wyższą dywidendę niż rok temu, a mniej więcej tyle samo dywidendę rok do roku niższą. Na pozostałą grupę składają się po równo spółki, które wypłacą dywidendę nominalnie równą zeszłorocznej, oraz emitenci, którzy w zeszłym roku dywidendy nie wypłacali.

– Na pewno w obecnych czasach rekomendacja zarządu dotycząca dystrybucji gotówki – czy to w formie dywidendy, czy skupu akcji – jest przez inwestorów doceniana, bo świadczy o tym, że sytuacja spółki, mimo zawirowań w gospodarce, jest stabilna – podsumowuje ekspert.

Są branże, które na pandemii ucierpiały nieznacznie, a nawet mogą być jej beneficjentem. Tam zarządy zdecydowały się podtrzymać wypłatę dywidendy.

– Dotyczy to przede wszystkim spółek IT, branży gier i spółek farmaceutycznych, ale nie tylko. Na wypłatę z zysku możemy liczyć w przypadku spółek chemicznych i wybranych firm budowlanych. Dywidendę wypłacą również niektóre spółki Skarbu Państwa, jak Lotos, PGNiG czy Orlen. Co jednak symptomatyczne, w przypadku niektórych spółek widoczny jest trend zmniejszania z powodów ostrożnościowych wypłaty z zysku, przykładowo w Orlenie zarząd zmniejszył wcześniejszą propozycję 3 zł na akcję do 1 zł – podkreśla Kamil Hajdamowicz, zarządzający aktywami Vienna Life TU na Życie.

Dodaje, że skutki obecnej sytuacji najwyraźniej jednak widać, gdy przyjrzymy się liście spółek, które zawiesiły z różnych powodów wypłatę dywidendy. Jaskrawym przykładem jest Dom Development, gdzie decyzja o wypłacie została przesunięta na koniec sierpnia. Spółka ta wypłacała regularnie dywidendy przez ostatnie 13 lat. Swego rodzaju rekordzistą jest Stalprofil, który w tym roku pierwszy raz od 20 lat nie wypłaci nagrody z zysku. Na zawieszenie dywidendy zdecydowały się również regularnie wypłacające ją firmy, jak LPP, Sanok czy Wielton. – Osobną kwestią jest sytuacja banków, tutaj do zawieszenia dywidendy przyczyniają się również rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego – podkreśla Hajdamowicz.

Złożony, dywidendowy ekosystem

Podejmując decyzję o wypłacie dywidendy zarządy spółek patrzą nie tylko na zeszły rok, ale również na perspektywy przyszłych okresów.

– Przykładowo, banki co do zasady miały udany 2019 rok, natomiast obecna sytuacja rodzi obawę, że kolejne miesiące będą dla nich trudne m.in. z uwagi na historycznie niskie stopy procentowe (co uderza w wyniki odsetkowe), rezerwy na Bankowy Fundusz Gwarancyjny czy generalnie spodziewane spowolnienie gospodarki i co za tym idzie możliwe pogorszenie portfela kredytowego – wskazuje Szymon Ostrowski, dyrektor wykonawczy Haitong Banku. Dodaje, że podobnie jest w innych branżach – na przykład dywidendy nie wypłaci w tym roku wspomniany już sektor nieruchomościowy – ponieważ istnieje obawa, że spowolnienie gospodarcze i rosnące bezrobocie przełoży się na spadek popytu.

W latach 2014–2019 liczba spółek dywidendowych wchodzących w skład WIG wahała się pomiędzy 151 a 175, przy czym do roku 2017 dominowała tendencja wzrostowa – podaje KPMG. Trudno na razie spekulować, jakie będą statystyki za 2020 r. Natomiast warto spojrzeć na wypłaty również pod kątem stopy dywidendy, ponieważ znajdujemy się właśnie w bardzo ciekawym momencie.

– Stopa dywidendy dla WIG jest blisko historycznych maksimów, więc z tego punktu widzenia rynek jest atrakcyjny. Głębokie ścięcie stopy procentowej przez Radę Polityki Pieniężnej sprowadza oprocentowanie lokat do blisko zera, więc część inwestorów może szukać alternatyw dla lokat – podkreśla Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities. Zwraca też uwagę, że duża część dywidend została zawieszona lub wstrzymana, stąd też przesunięcia terminów walnych zgromadzeń, aby można było podjąć decyzje dotyczące podziału zysku przy bardziej stabilnym otoczeniu. – Reasumując, otoczenie dla spółek dywidendowych jest atrakcyjne, a katalizatorem mogłaby być zmiana globalnego nastawienia do spółek wartościowych – mówi analityk.

Rzut oka na firmy zagraniczne

Zdarzają się sytuacje, kiedy hojność przedsiębiorstw jest bardzo duża i dobrze obrazują to przykłady z zagranicznych rynków.

– Przykładem może być Yum! Brands, który w ciągu ostatnich sześciu lat zwrócił akcjonariuszom 16 mld USD poprzez skupy akcji oraz dywidendy. W tym samym czasie spółka wygenerowała tylko około 5 mld USD wolnych przepływów pieniężnych. Finansowała skup akcji oraz wypłaty dywidendy za pomocą długu. Taka praktyka pozwala zwiększyć rentowność kapitału własnego, sprawia jednak też, że firma staje się bardziej wrażliwa na wszelkie nieprzewidziane zawirowania, jak na przykład pandemia – podkreśla Piotr Żółkiewicz, zarządzający funduszem Zolkiewicz & Partners Inwestycji w Wartość FIZ. Dodaje, że jeśli spółka potrafi generować stabilne, duże przepływy gotówki i nie ma pomysłu co z nią zrobić, to powinna zwrócić pieniądze akcjonariuszom. Jest to rozsądne podejście, ponieważ trzymanie nadwyżkowej gotówki niszczy wartość dla akcjonariuszy.

– Negatywnym przykładem w tej kwestii jest notowany na GPW Berling, który przy kapitalizacji około 60 mln zł posiada na koncie tyle samo gotówki. Sytuacja ta ma miejsce od lat – pieniądze te zainwestowane w cokolwiek rozsądnego – przynosiłyby kilkanaście procent zwrotu rocznie, a więc przez ostatnie lata przyniosłyby spółce kilkadziesiąt milionów zysku, podczas gdy nie przyniosły prawie żadnego – wskazuje Żółkiewicz. Uważa, że pozytywnym przykładem są takie spółki jak na przykład Mastercard, które z jednej strony dużo inwestują w rozwój, z drugiej utrzymują bezpieczny poziom płynności, ale także wysoki zwrot z kapitału własnego – a równocześnie regularnie dzielą się zyskiem z akcjonariuszami poprzez dywidendę i skup akcji.

Analizy rynkowe
Spółki biotechnologiczne cztery lata po pandemii
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?