Od marcowego dołka na warszawskiej giełdzie trwa odrabianie strat. O ile indeksom jeszcze trochę brakuje do poziomów sprzed wybuchu kryzysu wywołanego pandemią Covid-19 (z wyjątkiem sWIG80), o tyle wyceny niektórych firm zdołały – nierzadko ze sporym zapasem – skorygować spadek.
Mocarze z WIG20
Odrabianie strat najtrudniej przychodzi dużym spółkom z indeksu WIG20. Można jednak wskazać w tym gronie kilka pozytywnych wyjątków. Na zainteresowanie inwestorów mogły w pierwszej kolejności liczyć spółki, których sytuacja finansowa jest w mniejszym stopniu uzależniona od koniunktury gospodarczej lub będące beneficjentami szybko zmieniającego się otoczenia (zmiana zwyczajów konsumentów, wzrost znaczenia e-commerce i rozrywki domowej). – Wpływ na to, że akcje tylko wybranych spółek cieszą się tak dużym zaufaniem inwestorów, z pewnością ma też fakt, iż wśród dużych spółek z WIG20, do tej pory nieobciążone różnymi zastrzeżeniami były tylko dwie: CD Projekt i Dino. Tu może pojawić się ryzyko. Jeśli stosunek do spółek, które radziły sobie gorzej, zacznie się poprawiać, relatywnie ucierpieć mogą dotychczasowi liderzy. A wraz ze wzrostem kursu rośnie wrażliwość na ewentualne negatywne zaskoczenia – zauważa Dariusz Dadej, analityk Noble Securities.
Motorem notowań CD Projektu jest wiara inwestorów w sukces „Cyberpunka 2077", którego premiera odbędzie się we wrześniu. Zdaniem Dariusza Dadeja pozytywny wpływ tej produkcji na wyniki został już uwzględniony w cenie akcji. Z kolei Dino przekonuje do siebie inwestorów efektowną poprawą przychodów i zysków, co znajduje odzwierciedlenie w długoterminowym trendzie wzrostowym kursu. – Dino jest zdecydowanym liderem branży i cieszy się zaufaniem inwestorów. Jak do tej pory „dowozi" swoje obietnice, często nawet przekraczając je na plus, zarówno te dotyczące rozwoju sieci, jak i wyników. Epidemia zgodnie z założeniami nie ma większego wpływu na działalność spółki. Nie ma problemu z długiem – wskazuje ekspert. Kurs dodatkowo wsparły majowe zakupy akcji dokonywane przez głównego akcjonariusza Tomasza Biernackiego. – Spółka jest notowana ponad dwukrotnie ponad wskaźniki porównywalnych spółek z branży. Wydaje się, że jest to jednak zbyt agresywne dyskontowanie oczekiwanej przyszłości – podsumowuje Dadej.
Pozytywnym zaskoczeniem wśród krajowych potentatów było też zachowanie PGNiG, którego papiery wyjątkowo szybko wróciły do łask po marcowym krachu. – Jednym z czynników, które miały pozytywny wpływ na notowania akcji PGNiG, jest niewątpliwie zmiana formuły cenowej w kontrakcie jamalskim. Jej urynkowienie powoduje, że koncern może osiągać stabilne marże na handlu gazem importowanym ze Wschodu, co powinno mieć pozytywny wpływ na wyniki segmentu obrotu i magazynowania – wyjaśnia Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku. Rynek docenił też lepsze od oczekiwań wyniki I kwartału, pomogło także odbicie cen na rynku ropy.
Odporne na zarazę
Problemów z przekonaniem do siebie inwestorów nie miało Asseco Poland. Producenci rozwiązań informatycznych są jedną z tych branż, gdzie wpływ Covid-19 nie dał jeszcze o sobie znać, dzięki czemu ich sytuacja finansowa pozostała stabilna. – Mocne odbicie kursu po marcowej wyprzedaży może sugerować optymistyczne nastawienie inwestorów odnośnie do strukturalnych zmian na rynku usług IT. Podobnie jak Asseco, także amerykański Nasdaq osiągnął nowe szczyty po początkowym załamaniu. W czasie spowolnienia gospodarczego podmioty zwykle redukują wydatki na informatykę, ale tym razem konieczność pracy zdalnej i zmiana nawyków konsumenckich zwiększają rolę technologii, a procesy nabierają dynamiki i pojawiają się nowe okazje biznesowe dla Asseco – zwraca uwagę Dominik Niszcz, analityk Trigon DM. Czynnikiem wspierającym jest wysoka stopa dywidendy, istotnie wyższa niż stopa zwrotu z obligacji, a także ekspozycja Asseco na defensywny segment administracji publicznej. – O kierunku kursu Asseco Poland zdecyduje m.in. to, czy inwestorzy skupią się na pozytywnych zmianach strukturalnych, czy jednak wrócą obawy o cięcia wydatków ze strony klientów korporacyjnych. Ryzykiem jest ograniczenie liczby nowo zdobywanych kontraktów w tym roku oraz duża ekspozycja na sektor bankowy, którego kondycja ostatnio pogorszyła się, choć akurat kwestia informatyzacji pozostaje tam kluczowa – uważa ekspert.