– UKNF dostrzega wiele zalet, jakie mogłyby wiązać się z wykorzystaniem przez banki listów zastawnych w stopniu większym niż obecnie – mówi Kamil Liberadzki, dyrektor departamentu rozwoju regulacji w UKNF.
Będą ulgi i zachęty?
W połowie lipca z inicjatywy Jacka Jastrzębskiego, przewodniczącego KNF, odbyło się w UKNF spotkanie w ramach prac prowadzonych wspólnie z Ministerstwem Finansów nad nowym modelem funkcjonowania bankowości hipotecznej, w szczególności nad modelem emisji listów zastawnych. Wzięli w nim udział przedstawiciele UKNF, MF, NBP i BFG. Jednym z etapów tej aktywności będą konsultacje z przedstawicielami rynku oraz przegląd przyjętych modeli emisji listów zastawnych i organizacji bankowości hipotecznej w wybranych krajach. W zależności od wyników tych analiz wypracowana zostanie propozycja nowego modelu emisji tych bezpiecznych, długoterminowych papierów zabezpieczonych na wierzytelnościach hipotecznych w Polsce. UKNF i MF przedstawią propozycje zmian regulacji mających zwiększyć atrakcyjność stosowania listu zastawnego przez banki przy zachowaniu wymogów stabilności emitenta i bezpieczeństwa instrumentu dla inwestora.
Zapowiadane zmiany w prawie, służące ożywieniu tego rynku, dotyczyć mogą trzech obszarów. Pierwszy to możliwa modyfikacja bądź wręcz zmiana modelu emitenta listów zastawnych. Do wyboru są cztery modele spotykane w Europie. Umożliwienie emisji listów zastawnych przez banki uniwersalne jest jednym z nich. – Ma on pewne zalety, jednakże model banku uniwersalnego emitującego listy zastawne ma także określone słabości. Owocem prac konsultacyjnych ma być właśnie wytyczenie kierunku modyfikacji istniejącego modelu lub jego zmiany – zaznacza Liberadzki.
Drugi obszar może obejmować ułatwienia na poziomie operacyjnym dla emitentów, dotyczące np. przyspieszenia wpisów do ksiąg wieczystych. Trzeci obszar może dotyczyć zwiększenia płynności i wielkości polskiego rynku listów zastawnych poprzez oddziaływanie na stronę popytową i ułatwienie dostępu emitentów do instrumentów pochodnych zabezpieczających przed ryzykiem kursu walutowego i stopy procentowej w przypadku emisji na rynkach zagranicznych. Przykładem działania w tym obszarze może być nabywanie listów zastawnych przez Narodowy Bank Polski w operacjach zakupu – wzorem Europejskiego Banku Centralnego.
Niedopasowanie terminów
Polskie banki mają sporą nadpłynność, która wciąż rośnie, dzięki czemu finansują się niemal za darmo depozytami. Czemu więc miałyby emitować jeszcze listy zastawne? Głównie ze względu na obecne duże niedopasowanie terminów zapadalności aktywów i pasywów, będące skutkiem finansowania się krótkoterminowymi depozytami. Tym samym bank naraża się na ryzyko utraty płynności i ryzyko stopy procentowej. Poza tym banki nie są w stanie udzielać kredytów o stałym oprocentowaniu, jeśli finansują te pozycje depozytami bieżącymi. Ale banki hipoteczne, które finansują się długoterminowymi listami zastawnymi, omijają ten problem.