#TydzieńNaRynkach: Nadal sielankowo

Spodziewana spadkowa korekta wciąż nie nadchodzi. Indeksy na większości parkietów spokojnie idą w górę, a inwestorzy wierzą w kontynuację tej tendencji.

Publikacja: 14.08.2020 17:00

Foto: parkiet.com

Inwestorzy pozostają w dobrych nastrojach, a ich utrzymywaniu sprzyja wiara, że rządy i banki centralne będą skutecznie wspierać odbudowę gospodarek, które i tak najgorsze mają już prawdopodobnie za sobą. Niskie stopy procentowe i zalewanie rynków finansowych pieniędzmi kierują uwagę i kapitał na giełdy, w poszukiwaniu zysków. S&P500 zwyżkował w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia o 0,7 proc. Dynamika ruchu w górę była więc wyraźnie słabsza niż w poprzednich tygodniach, ale za to indeks otarł się o historyczny rekord. Wzrostowy impet wytracił też rynek technologiczny. Nasdaq Composite rósł o zaledwie 0,3 proc. Za to zaległości stara się szybciej nadrabiać Dow Jones, idąc w górę o 1,5 proc. Średniej przemysłowej do rekordu jednak jeszcze trochę brakuje, ale dystans około 6 proc. jest do pokonania, choć pewne w nieco dłuższej perspektywie.

Z nieco większą dynamiką poruszały się główne indeksy naszego kontynentu. DAX zwyżkował do czwartku o 2,5 proc., ponownie zbliżając się do 13 000 punktów. Jeśli nic nie zakłóci dobrych nastrojów, poziom ten powinien być z łatwością pokonany, co mogłoby otworzyć drogę do dalszej zwyżki i być może ataku na historyczny rekord, odległy, podobnie jak w przypadku Dow Jonesa, o 6 proc. O ponad 3 proc. w górę poszedł do czwartku paryski CAC40, a londyński FTSE rósł o 1,7 proc. O prawie 4 proc. zwyżkował indeks giełdy włoskiej.

Z umiarkowanym optymizmem mieliśmy do czynienia na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets (ETF) rósł o 1 proc. i wychodząc nieco powyżej 44 punktów. Jednak lokalnego szczytu z pierwszych dni sierpnia nie udało się sforsować. Zwyżkę indeksu hamował między innymi tracący niemal 1 proc. Shanghai Composite. Na plus wyróżniał się za to moskiewski RTS, zwyżkując o ponad 4 proc.

Optymizm już jest, brakuje euforii

Od czasu marcowego tąpnięcia, na rynkach finansowych panują bardzo dobre nastroje, niezależnie od wydźwięku napływających informacji makroekonomicznych. W górę idą notowania niemal wszystkich instrumentów finansowych, i to zarówno tych uznawanych za bezpieczne, jak i ryzykownych. W przypadku tych pierwszych, można już mówić o euforii, szczególnie patrząc na rynek złota, ale i amerykańskie obligacje skarbowe także notują rekordowo wysokie ceny (rentowność zbliża się do 0,5 proc.). Wypada tylko czekać, aż euforia pojawi się również na napompowanych rynkach akcji. Jednym i niemal jedynym przegranym jest dolar, którego indeks znalazł się już poniżej dołków z grudnia ubiegłego roku i marca 2020 r. i jest na poziomie najniższym od ponad dwóch lat, co oczywiście podkręca notowania w pozostałych segmentach rynku finansowego. Sytuacja, w której w górę idą notowania „wszystkiego" nie może trwać wiecznie, a powodem jej wystąpienia jest zalewanie rynków pieniądzem. Deprecjacja dolara, którego mamy nadmiar, potwierdza tę tezę. Fed ściga się z amerykańskim rządem o palmę pierwszeństwa w dostawach „zielonych". Czekamy teraz na wynik targów o to, ile mają dodatkowo dostawać bezrobotni w USA i wiele wskazuje, że będzie to 400+, wypłacane przez kolejne miesiące. W tym kontekście sygnały o możliwym pogorszeniu się sytuacji na rynku pracy nie wydają się groźne.

Efekt jest taki, że do czwartku S&P500 rósł o 2,4 proc., zbliżając się do historycznego rekordu na odległość zaledwie 44 punktów, czyli nieco ponad 1 proc. Dow Jones zwyżkował o 3,6 proc., ale choć bardzo się stara, do szczytów ma znacznie większy dystans. Kolejne rekordy nieodmiennie notuje Nasdaq Composite , który poszedł w górę o 3,4 proc., nic nie robiąc sobie z opinii, że to już spekulacyjna bańka. Całkiem nieźle radziły sobie w ostatnich dniach główne giełdy naszego kontynentu. DAX zwyżkował o 2,3 proc., paryski CAC40 rósł o 2,1 proc., londyński FTSE zyskiwał ponad 3 proc. W naszym regionie liderem był rosnący o niemal 4 proc. moskiewski RTS. Indeksy w Bukareszcie, Budapeszcie i Pradze zwyżkowały od ponad 1 do prawie 3 proc. Indeks rynków wschodzących szedł w górę o 3,5 proc., zbliżając się do tegorocznego maksimum.

Małe spółki słabną

Warszawski parkiet korzystał z dobrych nastrojów na świecie, ale lokalne przesilenie dopadło segment małych spółek. Indeks blue chips w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia zwyżkował o 2,3 proc., zbliżając się w czwartek do 1900 punktów. Na razie próba okazała się nieudana i sprowokowała niedźwiedzie do kontry. Co prawda indeks zdołał zakończyć sesję na symbolicznym plusie, ale cofnięcie było wyraźnie widoczne. Niemniej jednak na wykresie rysuje się łagodna tendencja wzrostowa i choć nie jest ona przesadnie dynamiczna, to jednak stanowi miłą odmianę po kilkunastu tygodniach męczącego ruchu indeksu w bok. Trudno przewidzieć, jakie będą dalsze losy rynku. Wiele zależeć będzie od sytuacji w otoczeniu, obroty są typowo wakacyjne i choć kapitał nadal napływa, to jednak o własnych siłach daleko raczej nie zajedziemy. Są sygnały, że inwestorzy znów bardziej interesują się funduszami oferującymi bardziej bezpieczne strategie, czyli mówiąc wprost, operującymi na rynku papierów dłużnych. Można się domyślać, że tendencja ta wynika z polityki banków, które „zachęcają" klientów wycofujących pieniądze z lokat, by przynajmniej część z nich zaangażowali w fundusze dłużne.

Indeksowi największych spółek najmocniej w ostatnich dniach pomagały banki i firmy paliwowe, które do niedawna nie miały zbyt dobrej passy. Trudno sądzić, by w przypadku banków był to ruch perspektywiczny. Należy raczej sądzić, że to odreagowanie silnej przeceny z końca lipca. W każdym razie do czwartku akcje mBanku zwyżkowały aż o 11 proc., zaś papiery pozostałych dużych banków drożały po około 7 proc. O ponad 7 proc. w górę szły też walory PZU. Akcje mniejszych banków zwyżkowały znacznie mniej dynamicznie, a WIG Banki zyskał nieco ponad 6 proc., najmocniej od początku czerwca. Zdecydowanie mniejszą, wynoszącą nieco ponad 2 proc., zanotował WIG Paliwa, głównie za sprawą drożejących o niespełna 4 proc. walorów PKN Orlen. Akcje PGNiG zwyżkowały o niecałe 2 proc., zatrzymując się w okolicach technicznego oporu. Przecenę kontynuowały papiery Lotosu, ale niewiele ponad 1 proc. spadek to i tak łagodny wymiar „kary", biorąc pod uwagę sięgającą 1,4 mld zł stratę spółki w pierwszym półroczu. O prawie 4 proc. taniały do czwartku akcje CD Projektu, co można uznać za realizację zysków po niedawnych rekordach. To samo można powiedzieć o zniżkujących o niespełna 2 proc. papierach KGHM.

Indeks średnich firm zyskiwał do czwartku 1,6 proc., oddalając się lekko w górę od poziomu 3600 punktów. Nie zmieniło to jednak zasadniczo obrazu rynku, to jeszcze trochę za mało, by można było mówić o wybiciu się z trwającego od początku czerwca trendu bocznego. W składzie mWIG40 lekko przeważały akcje spółek zyskujących na wartości. W tej grupie niekwestionowanych liderem były drożejące o ponad 21 proc. papiery Amrestu. Spółka poinformowała, że co prawda w drugim kwartale jej przychody były niższe o prawie 44 proc. w porównaniu do poprzedniego roku, ale dostrzegalna jest stopniowa poprawa sytuacji. Na drugim biegunie znalazły się zniżkujące o ponad 17 proc. papiery Biomedu Lublin. Można powiedzieć, że nadszedł czas korekty po szaleńczych wzrostach z poprzednich tygodni. Byki jednak łatwo się nie poddają, o czym świadczy sięgająca 32,5 proc. zwyżka na sesji czwartkowej, oddająca dobrze dynamikę sytuacji na tych walorach. Na tym tle oazą spokoju zdają się być papiery Mercatora, kolejnej „covidowej gwiazdy", w przypadku której korekta ma bardzo łagodny przebieg, a do czwartku jej akcje drożały o ponad 2 proc., przy sporych wahaniach w pierwszych dniach tygodnia. Mimo 13-proc. czwartkowej zwyżki, WIG Leki w trakcie pierwszych czterech sesji zniżkował o ponad 7 proc. Pokaz zmienności dały też walory Cormay, które we wtorek i środę taniały po 10-14 proc., by w czwartek pójść w górę o niemal 28 proc.

Zadyszki dostaje sWIG80, najlepiej w tym roku spisujący się indeks naszego parkietu (22 proc. na plusie).  Do czwartku zniżkował o 0,4 proc., a więc niewiele i można powiedzieć, że nic złego się nie dzieje, a główny trend jest nadal niezagrożony. Niemniej jednak bykom dwukrotnie nie udała się szarża na 15 tys. punktów i należy się liczyć z pogłębieniem korekty. Jest ona już mocniej widoczna w przypadku NewConnect. NCIndeks spadł do czwartku o prawie 6 proc., zaliczając pierwszy spadkowy tydzień od połowy maja.

Złoto też może tanieć

Inwestorom przyzwyczajonym do wzrostowej tendencji, rynek przypomniał, że notowania złota mogą się poruszać także w innym kierunku. Do czwartku kruszec taniał o prawie 3 proc., tylko we wtorek zniżka przekraczała 4 proc., a w środę w ciągu dnia uncję złota można było kupić nawet po 1874 dolary, o 184 dolary, czyli o niemal 9 proc., taniej niż tydzień wcześniej. Perspektywy są nadal korzystne, ale z korektami należy się liczyć, a jak widać, bywają one gwałtowne. Podobnie działo się na rynku srebra, które do czwartku taniało o 0,7 proc., ale wtorkowe tąpnięcie o 11 proc. na wielu graczach musiało zrobić wrażenie. Nieco spokojniej było na rynkach palladu i platyny, choć i tam zmienność notowań sięgała momentami od 3 do 4 proc., to jednak tygodniowy bilans wynosił kilka dziesiątych procent na plusie. Wyjątkowy spokój panuje nadal w przypadku ropy naftowej. WTI drożała do czwartku o niespełna 3 proc., nieznacznie przekraczając 42 dolary za baryłkę. Od początku czerwca niewiele się tu dzieje. Trwającą od połowy lipca łagodną spadkową korektę starała się przełamać miedź. Notowania kontraktów terminowych na ten metal zwyżkowały do czwartku o 1 proc. Wszystko wskazuje na to, że zadziałało techniczne wsparcie w okolicy 280 centów za funt. W ostatnich dniach było ono z impetem testowane, ale w obu przypadkach byki wyszły z tego obronną ręką.

Analizy rynkowe
Przybywa pozwów o darmowy kredyt. Będzie ich jeszcze więcej?
Analizy rynkowe
Indeksy na wzrostowej ścieżce. Czy hossa zostanie z nami na dłużej?
Analizy rynkowe
WIG zmierza do 100 tys. pkt, WIG20 najwyżej od 2011 r.
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdy kontynuują korektę, złoto bije rekordy
Analizy rynkowe
Niedowartościowane czarne konie. Czyli na kogo postawić wiosną
Analizy rynkowe
Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami
Analizy rynkowe
Wyniki europejskich spółek jednak cały czas pod presją