#TydzieńNaRynkach: Inflacja nie wystraszyła inwestorów

Dane o dalszym wzroście inflacji w Stanach Zjednoczonych nie wywarły negatywnego wpływu na rynki finansowe. Deklaracje utrzymania łagodnej polityki przez EBC także stanowiła wsparcie dla dobrych nastrojów.

Aktualizacja: 11.06.2021 16:06 Publikacja: 11.06.2021 15:59

Fed

Fed

Foto: Adobestock

Teoretycznie czwartkowe dane o tym, że w maju inflacja w Stanach Zjednoczonych podskoczyła do 5 proc., powinny pogorszyć nastroje na rynkach finansowych, mogłyby bowiem sugerować przynajmniej symboliczną reakcję Rezerwy Federalnej, tym bardziej że amerykańska gospodarka zdecydowanie nabiera rozpędu. Tymczasem indeksy na Wall Street poszły w górę, dolar osłabł, a rentowność obligacji kontynuowała tendencję spadkową. O co więc chodzi?

Fed i EBC nadal łagodne

Chodzi o to, że inwestorzy zaczynają wierzyć w konsekwencję Fedu, który nie zacznie zacieśniać polityki pieniężnej, zanim w USA nie zapanuje powszechna szczęśliwość i wszyscy, którzy mają chęć, znajdą pracę. Inflacja, zgodnie zresztą z wcześniejszymi zapowiedziami, jest na dalszym planie, a poza tym dla Rezerwy liczy się długookresowa średnia, a nie chwilowe wyskoki wskaźnika cen. W efekcie Nasdaq Composite rósł do czwartku o 1,5 proc., a S&P 500 zwyżkował jedynie o 0,2 proc., ale ustanowił kolejny historyczny rekord. Jedynie przemysłowy Dow Jones stracił na wartości 0,8 proc., głównie wskutek mocnej przeceny akcji Caterpilaru, Goldmana Sachsa i JP Morgana. Na głównych giełdach naszego kontynentu sytuacja była zróżnicowana. Indeks we Frankfurcie zniżkował o 0,7 proc., co można się wiązać z nieco gorszymi danymi dotyczącymi niemieckiego handlu zagranicznego i produkcji przemysłowej. Paryski CAC40 z kolej szedł w górę o 0,8 proc., a londyński FTSE 250 tracił 0,8 proc. Potwierdzenie znalazły ubiegłotygodniowe sygnały korekty na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets zniżkował do czwartku o prawie 1 proc., ale większego zagrożenia kontynuacją przeceny na razie nie widać. Do najbliższego technicznego wsparcia jest jeszcze trochę miejsca. Niezłe wrażenie robią giełdy naszego regionu. W górę najmocniej szły indeksy parkietów ukraińskiego, rosyjskiego, giełd w Rydze, Sofii i Bukareszcie.

Na GPW lekkie ochłodzenie

Na naszym parkiecie większość głównych indeksów weszła w fazę niewielkiej korekty. Uniknął jej tylko wskaźnik najmniejszych firm, który do czwartku szedł w górę o symboliczne 0,3 proc., ale nie zdołał utrzymać się powyżej 21 000 punktów, co może sugerować, że w kolejnych dniach i tu może dojść do spadków. WIG20 zniżkował o niespełna 1 proc., jednak czwartkowy wzrost może wskazywać, że byki nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i przy sprzyjających okolicznościach mogą powalczyć o powrót w okolice 2250 punktów. Widać jednak, że nie tylko działa tu techniczny opór, ale też mamy do czynienia z „transmisją” nieco gorszego ostatnio nastawienia do rynków wschodzących. Nie uniknął tego także segment średnich spółek, którego indeks zniżkował o 0,4 proc. Wskaźnik szerokiego rynku tracił 0,6 proc. i skutecznie obronił się przed spadkiem poniżej 66 tys. punktów.

W gronie blue chips liczbowo zdecydowanie przeważali spadkowicze. Tydzień na plusie kończyły jedynie akcje kilku spółek. Po nieco ponad 1,5 proc. w górę szły notowania CD Projektu, PKN Orlen i Pekao. W przypadku tych pierwszych trwa dość nieśmiała próba przełamania złej passy, ale o przełomie nadal wciąż trudno mówić. Ceny papierów dwóch pozostałych powróciły do poziomów sprzed ubiegłorocznego covidowego załamania. Po ponad 1 proc. zwyżkowały walory Asseco Poland i PZU. W przypadku naszego informatycznego giganta niedawne przekroczenie poziomu 70 zł pobudziło nieco aktywność handlu i zwiększyło zmienność notowań. Liderem wśród słabeuszy były zniżkujące o ponad 5 proc. akcje Dino. Dzielnie sekundowały im papiery Mercatora. Wciąż nie mogą się one podnieść po kwietniowej przecenie, pomóc więc bykom mogłoby jedynie pojawienie się jakiejś zdecydowanie pozytywnej informacji. Z drugiej strony cierpliwi inwestorzy wciąż mogą cieszyć się sięgającym niemal 350 proc. zyskiem, bo tyle wynosi stopa zwrotu za ostatnie 12 miesięcy. Trudno się dziwić, że część z nich te zyski postanowiła zrealizować. Od szczytu z ubiegłego roku notowania walorów spółki stopniały już o prawie 70 proc. Akcje Dino nadal trzymają się w niewielkiej odległości od rekordowo wysokiego poziomu, choć coraz częściej dostarczają ich posiadaczom negatywnych emocji. O ponad 2 proc. w dół szły akcje JSW. Z jednej strony mamy zwyżkujące ceny węgla i optymistyczne perspektywy, awizowane przez zarząd spółki, z drugiej zaś rosnącą presję płac. Apetyty załogi są wyraźnie większe niż możliwości ich zaspokojenia, bez istotnego wpływu na wyniki finansowe kopalni. Eskalacja napięcia związanego z działalnością kopalni Turów nie sprzyja notowaniom walorów PGE. Zniżkowały one do czwartku o ponad 2,5 proc. Należy jednak zauważyć, że w ciągu poprzednich dwóch tygodni akcje elektrowni zyskały aż 17 proc. Perspektywę dodatkowo zaciemniają wypowiedzi ministra aktywów państwowych, wskazujące z jednej strony na konieczność restrukturyzacji sektora węglowo-energetycznego, a z drugiej strony na „wrażliwość” względem protestów górników, którzy po raz kolejny zrobili sobie wycieczkę po Warszawie.

Są i dobre informacje

W segmencie średnich firm także przeważali spadkowicze, ale indeks kończy tydzień bez większych strat dzięki dużym spółkom. Akcje PKP Cargo zwyżkowały o 8 proc., kontynuując trwającą od czterech tygodni falę wzrostową. Można przypuszczać, że inwestorzy są wciąż pod wrażeniem danych o prawie 30-proc. wzroście przewozów w kwietniu, a od tego czasu napływają kolejne pozytywne informacje, na przykład o kupnie fabryki wagonów czy uruchomieniu terminala z Wrocławia do Chin. W ramach Jedwabnego Szlaku. Mimo sporych wahań o ponad 7 proc. wzrosły notowania walorów Comarchu. Informacja o podpisaniu przez spółkę umowy na budowę data center w Stanach Zjednoczonych musiała zrobić swoje. Rozczarowanie informacjami o planach wydawniczych doprowadziło do tąpnięcia notowań akcji 11 bit studios i przeceny przekraczającej 8 proc. Bez wyraźnego powodu o prawie 6 proc. zniżkowały papiery Wirtualnej Polski. To już druga tak poważna korekta na przestrzeni ostatnich kilku tygodni. Może wskazywać na realizację zysków przez część inwestorów, gdyż kurs wciąż znajduje się w pobliżu historycznych rekordów. Ciekawie działo się także miejscami w segmencie najmniejszych firm. Mimo budzących kontrowersje informacji o planach restrukturyzacji biznesu, akcje Agory skoczyły o 10 proc. Trwająca od kilku tygodni fala wzrostowa ma jednak zapewne związek z perspektywą „odmrażania” dochodowego biznesu kinowego.

Surowcowa hossa trwa

CRB Index niespiesznie, ale konsekwentnie pnie się w górę. Do czwartku zwyżkował o 0,5 proc., docierając do poziomu najwyższego od prawie sześciu lat. Sytuacja na giełdach towarowych była jednak w ostatnich dniach mocno zróżnicowana. Dynamiczne zwyżki miały miejsce w przypadku surowców energetycznych. Cena węgla z dostawą do Rotterdamu rosła o ponad 7 proc. i była najwyższa od prawie trzech lat. Pokonanie tego oporu mogłoby otworzyć drogę do kontynuacji tendencji wzrostowej o zasięgu nawet 30 proc. Dobrą passę kontynuuje ropa naftowa, choć fundamenty wcale nie są jednoznacznie pozytywne. Notowania amerykańskiej WTI zwyżkowały o prawie 1 proc., dochodząc do 70 dolarów za baryłkę, czyli poziomu widzianego poprzednio prawie trzy lata temu. Bardzo dobrze wpisuje się to w tendencję proinflacyjną coraz mocniej grożącą odbiciu globalnej gospodarki. Czynniki bieżące, takie jak spadek zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych i perspektywa sezonowego wzrostu popytu na paliwa, przeważają na razie nad przesądzonym już zwiększeniem wydobycia przez państwa zrzeszone w OPEC i współpracujące z tym kartelem. Długoterminowe prognozy, dotyczące popytu i podaży, są wciąż obarczone dużą dozą niepewności. Cena europejskiej Brent przekroczyła w czwartek 72,5 dolara za baryłkę. Mimo że prognozy dotyczące większości metali przemysłowych wskazują wyraźnie na przewagę popytu nad podażą, sytuacja w tym segmencie wcale nie była jednoznaczna. Ruda żelaza drożała o ponad 3 proc. W górę, choć w znacznie mniejszej skali, szły też notowania cyny, ołowiu i aluminium. Ze spadkowej korekty, trwającej od połowy maja, nie mogą wykaraskać się notowania miedzi. Kontrakty terminowe na ten metal zniżkowały do czwartku o niemal 1 proc., po raz kolejny szykując się do testowania technicznego wsparcia, leżącego w okolicy 440 centów za funt. Czynniki fundamentalne wciąż przemawiają na korzyść byków, ale po wcześniejszym rajdzie ochłodzenie nastrojów wydaje się w pełni uzasadnione, tym bardziej że wciąż niejasne pozostają starania chińskich władz, dążących do przeciwdziałania wzrostowi cen surowców. W dłuższym horyzoncie kontynuacja hossy na tym rynku to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Korekcyjne spadki kontynuowane były w przypadku platyny i palladu. Notowania pierwszego z tych metali zniżkowały o 1 proc., testując dołek z połowy marca. Pallad taniał o ponad 2 proc. Z osłabienia dolara korzystało złoto, którego notowania szły w górę o 0,5 proc., trzymając się wciąż w pobliżu 1900 dolarów za uncję, choć niedźwiedzie nie ustają w dążeniu do zepchnięcia ceny na niższy poziom. Na rynku surowców rolnych sytuacja była dość zróżnicowana, ale nic nie wskazuje, by wzrostowa tendencja miała ulec zmianie. Notowania kukurydzy zwyżkowały o ponad 2 proc., ale pszenica taniała o 0,7 proc., po raz kolejny odbijając się od 700 centów za buszel. O ponad 2,5 proc. w dół szły notowania soi.

Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?
Analizy rynkowe
Na amerykańskie obligacje działają dwie przeciwstawne siły, ale stopy procentowe będą spadać