#TydzieńNaRynkach: Inwestorzy czekają na Fed

Nadal główną kwestią, na której koncentruje się uwaga inwestorów, jest oczekiwanie na rozpoczęcie normalizacji polityki pieniężnej przez Fed. Kryzys energetyczny i sytuacja w Chinach zeszły na dalszy plan.

Publikacja: 09.10.2021 05:00

Na świecie wciąż trwa oczekiwanie na decyzje amerykańskiego banku centralnego, którym kieruje Jerome

Na świecie wciąż trwa oczekiwanie na decyzje amerykańskiego banku centralnego, którym kieruje Jerome Powell, w sprawie rozpoczęcia procesu normalizacji polityki monetarnej. Pierwszym krokiem ma być ograniczenie skupu obligacji z rynku.

Foto: AFP

Utrzymująca się presja inflacyjna skłania kolejne banki centralne do zmian swej polityki pieniężnej. Ugięła się pod nią nieoczekiwanie nawet Rada Polityki Pieniężnej i choć decyzja o podwyżce stóp procentowych stanowiła niemałe zaskoczenie, nie wpłynęła na sytuację na naszym rynku, z wyjątkiem znaczącego umocnienia złotego.

Lepsze nastroje na Wall Street

Na świecie wciąż trwa oczekiwanie na decyzje amerykańskiej Rezerwy Federalnej w sprawie rozpoczęcia procesu normalizacji polityki monetarnej, której pierwszym krokiem ma być ograniczanie skali programu skupu obligacji. Rozstrzygnięć można się spodziewać w najbliższym czasie, w związku z tym inwestorzy pilnie śledzą dane dotyczące inflacji oraz sytuacji na rynku pracy.

Ostatnie dni przyniosły wyraźną poprawę nastrojów na Wall Street, sugerującą możliwość zakończenia spadkowej korekty. Jednym z powodów było porozumienie w sprawie zwiększenia limitu zadłużenia amerykańskiego rządu. Dalszy rozwój sytuacji zależeć jednak będzie od działań Fedu. Do czwartku S&P 500 zwyżkował o 1 proc., wracając w okolice 4400 punktów. Dow Jones poszedł w górę o 1,2 proc., ale widoczna była podwyższona zmienność notowań. Niedźwiedziom nie udało się zepchnąć indeksu poniżej 34 000 punktów, a byki nie zdołały podciągnąć go do 35 000 punktów. Nasdaq Composite zyskał jedynie 0,6 proc. Na głównych giełdach europejskich sytuacja była mocno zróżnicowana. Indeks giełdy we Frankfurcie rósł o 0,6 proc., ale w środę momentami szedł mocno w dół, napędzając inwestorom strachu. CAC40 rósł o 1,2 proc., a handel w Paryżu przebiegał nieco spokojniej. Niepokojąco wygląda sytuacja w Londynie. FTSE 250 tracił do czwartku niemal 2 proc., a od początku września zniżkuje już o 7 proc. Umocnienie się dolara przestało szkodzić sytuacji na rynkach rozwijających się i MSCI Emerging Markets zdobył się na zwyżkę o 0,6 proc. To jednak na razie tylko niewielkie odreagowanie trwającej od kilku tygodni przeceny.

Na Książęcej wciąż byczo

Indeksy warszawskiego parkietu idą w górę drugi tydzień z rzędu, co daje podstawę do twierdzenia o zakończeniu spadkowej korekty, z którą mieliśmy do czynienia we wrześniu. Tym bardziej że odreagowanie nabiera dynamiki i odbywa się przy raczej słabym wsparciu otoczenia. Indeks największych spółek rósł do czwartku o 1,4 proc. i pokonał 2350 punktów. Do testowania niedawnych lokalnych szczytów brakuje niewiele i można się wkrótce spodziewać kolejnego ataku na 2400 punktów mimo licznych zagrożeń, głównie o charakterze zewnętrznym. Po 1,9 proc. w górę szły indeks szerokiego rynku oraz wskaźnik najmniejszych firm. WIG wciąż trzyma się w okolicy historycznego szczytu. Seria siedmiu kolejnych wzrostowych sesji dobitnie świadczy o sile rynku, tym bardziej że działo się to przy mocno zwyżkujących obrotach. W przypadku sWIG80 historyczne maksimum wciąż znajduje się w zasięgu ręki. W przypadku mWIG40 dystans do historycznego rekordu jest nieco większy, ale indeks średniaków dynamicznie do niego się zbliża. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia podskoczył aż o 4,3 proc. Od początku roku zyskuje 38 proc., liderując głównym indeksom pod względem tempa wzrostu, dublując osiągnięcia WIG20 i wyprzedzając sWIG80, który był przez wiele miesięcy naszą najjaśniejszą gwiazdą.

Patrząc szerzej, gwiazdą tego roku, a także ostatnich dni, jest sektor bankowy. WIG-banki do czwartku zwyżkował o 7,5 proc., a od początku roku idzie w górę o prawie 80 proc. Tak wygląda sektor odporny na liczne przeciwności losu i koniunktury. W dobrej formie przetrwał erę ekstremalnie luźnej polityki pieniężnej, by wreszcie doczekać się podwyżki stóp procentowych, decyzji, która powinna jeszcze dodać mu sił. WIG20 mocno korzystał z bankowej hossy. W ostatnich dniach akcje Santandera rosły o prawie 9 proc., walory Pekao zwyżkowały o niemal 8 proc., a papiery PKO BP drożały o prawie 5 proc. Banki pomogły też wydatnie indeksowi średnich firm. Akcje Aliora do czwartku rosły o prawie 14 proc., walory Millennium o 12 proc., mBanku o 11 proc., papiery Banku Handlowego o ponad 10 proc., a ING BSK o 8,5 proc.

Foto: GG Parkiet

Wracając do największych spółek, warto zwrócić uwagę na sięgającą 5,6 proc. zwyżkę akcji Dino, co wypchnęło je na kolejny historyczny rekord. Firma przyspiesza tempo otwierania nowych sklepów, a inwestorzy liczą na poprawę wyników, idącą za tą ekspansją. W biciu rekordów nie ustają także walory Asseco, które do czwartku szły w górę o niemal 4 proc. Po niedawnej poważniejszej korekcie do wzrostowej tendencji próbują wrócić walory spółek energetycznych. Akcje PGE rosły do czwartku o prawie 4 proc., ale miały wyraźny kłopot z wyjściem powyżej 9,5 zł. Papiery Tauronu zwyżkowały o 2 proc., ale w tym przypadku droga do odrobienia korekcyjnych strat jest jeszcze bardzo daleka. W segmencie blue chips w ostatnich dniach nie brakowało również wydarzeń dość dramatycznych. Obserwacja przebiegu wydarzeń na rynku akcji LPP już po raz drugi dostarcza potwierdzenia dwóch giełdowych zjawisk, z którymi trzeba się liczyć. Po pierwsze, zawsze można się natknąć na niespodziewany zwrot sytuacji i podwyższoną zmienność, po drugie, nawet najlepsze, najbardziej solidne spółki nie są wolne od zagrożeń, które mogą poważnie zaważyć na ich wynikach, a nawet losie. Akcje naszego odzieżowego potentata do czwartku zniżkowały o ponad 15 proc. To efekt całej serii niekorzystnych informacji oraz ostrzeżeń przed pogorszeniem się perspektyw na przyszłość. Nastroje przeniosły się także na notowania walorów CCC, które potaniały o niemal 3 proc. Złej passy nie jest w stanie powstrzymać kurs akcji Mercatora, który do czwartku spadał o ponad 9 proc., docierając do poziomu najniższego od lipca ubiegłego roku. W ciągu 12 miesięcy przebył drogę od 770 do 134 zł, co oznacza zniżkę o ponad 82 proc., mimo że firma wciąż osiąga bardzo dobre wyniki finansowe. Kolejną już silną falę przeceny przeżywają posiadacze papierów Allegro. Od początku września musieli przełknąć stratę przekraczającą 24 proc.

W segmencie średnich firm, poza wspomnianymi już akcjami banków, na uwagę zasługuje przekraczający 18 proc. czwartkowy skok notowań walorów Mabionu. Ma to związek z podpisaniem umowy dotyczącej produkcji szczepionki dla Novavax, ale co ciekawe, informacja o tym fakcie pojawiła się dopiero w piątek rano. W skali pierwszych czterech sesji kurs wzrósł o nieco ponad 9 proc. O ponad 12 proc. w górę poszły notowania papierów Benefitu, co można wiązać z opublikowaną w poniedziałek informacją o wzroście liczby aktywnych kart sportowych. Skok notowań mógł zwiastować już potężny wzrost obrotów akcjami spółki, jaki miał miejsce w poprzednim tygodniu. W ostatnich dniach ta tendencja była kontynuowana. Wśród spadkowiczów nie brakowało przedstawicieli sektora gier. Akcje Huuuge zniżkowały o 2,5 proc., niwelując z nawiązką wzrostowy wyskok z połowy września. Papiery 11 bit studios taniały jedynie o niecały 1 proc., ale znalazły się na poziomie najniższym od kwietnia ubiegłego roku, a od końca lutego obecnego roku zniżkują o ponad 30 proc. Najlepszej passy, mówiąc delikatnie, nie ma też kurs chwalonego przez wielu analityków Ten Square Games. Do czwartku zniżkował o prawie 5 proc., a od początku września o 13 proc.

Surowcowa hossa trwa

Do czwartku surowcowy CRB Index szedł w górę o niespełna 1 proc., ale dotarł do poziomu najwyższego od stycznia 2015 r., czyli od prawie siedmiu lat. Od covidowego dołka z wiosny ubiegłego roku wzrósł już o ponad 100 proc., a od początku obecnego roku o 38 proc. Nadrabia więc zaległości względem rynków akcji, ale ta rosnąca dynamika to coraz większy powód do zmartwień. Te ostatnie wynikają z niekorzystnego wpływu na wyniki firm i perspektywy koniunktury gospodarczej oraz ze względu na rosnącą presję inflacyjną. Sytuacja na poszczególnych rynkach jest jednak ostatnio dość mocno zróżnicowana. Hossę wciąż napędzają surowce energetyczne, ale widoczne są sygnały korekty w tym gronie. Rajd kontynuowały notowania ropy. Amerykańska WTI drożała do czwartku o prawie 4 proc., dochodząc momentami do niemal 80 dolarów za baryłkę, czyli do poziomu najwyższego od listopada 2014 r. Od sierpniowego lokalnego dołka zwyżka przekracza już 27 proc. W ostatnich dniach, poza znanymi już obawami o dostawy ropy i gazu w zbliżającym się okresie zimowym, doszła rozczarowująca decyzja OPEC i państw uczestniczących w porozumieniu o utrzymaniu dotychczasowych ograniczeń wydobycia mimo narastającej presji popytu na surowiec. W środę i w czwartek widoczne były już jednak nerwowe wahania mogące sygnalizować nadejście spadkowej korekty. W czwartek przejściowo notowania testowały bowiem poziom 75 dolarów za baryłkę. Podobnie było w przypadku europejskiej Brent, która drożała o 4 proc., ale w czwartek rozpiętość notowań wynosiła od niecałych 79 do 83,5 dolara za baryłkę, czyli ponad 5,5 proc. Notowania gazu ziemnego do czwartku rosły o ponad 2 proc., ale od dwóch tygodni każdy mocniejszy ruch w górę, do poziomu powyżej 6 dolarów, napotyka silną kontrę sprzedających. Podobnie było w przypadku węgla, którego cena po chwilowym wyskoku do 280 dolarów została skorygowana do 237 dolarów za tonę.

Foto: GG Parkiet

Mimo niezbyt sprzyjających okoliczności oraz informacji, głównie związanych z obawami dotyczącymi perspektyw chińskiej gospodarki, tendencję wzrostową starały się utrzymać notowania większości metali przemysłowych. Kontrakty terminowe na miedź szły w górę o 1,5 proc., a próby niedźwiedzi zmierzające do zepchnięcia ich w dół nie były już tak dynamiczne jak w poprzednich dwóch tygodniach. W efekcie mamy kontynuację ruchu w bok, co można interpretować umiarkowanie optymistycznie. Wysoko trzymają się notowania aluminium, nie sygnalizując osłabienia bądź nawet niewielkiej korekty. Wielotygodniową falę spadkową starały się wyhamować notowania palladu, które zwyżkowały o niecałe 3 proc., choć presja podażowa wciąż momentami była bardzo widoczna. Podobnie było w przypadku platyny, choć ta zwyżka sięgała niespełna 1 proc.

Perspektywa zbliżającej się normalizacji polityki pieniężnej przez Fed oraz towarzyszące jej umacnianie się dolara wciąż negatywnie wpływa na notowania złota. Do czwartku zniżkowały one o kilka dziesiątych procent, a za sukces byków można uznać utrzymanie ich nieznacznie powyżej 1750 dolarów za uncję.

Analizy rynkowe
Przybywa pozwów o darmowy kredyt. Będzie ich jeszcze więcej?
Analizy rynkowe
Indeksy na wzrostowej ścieżce. Czy hossa zostanie z nami na dłużej?
Analizy rynkowe
WIG zmierza do 100 tys. pkt, WIG20 najwyżej od 2011 r.
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Giełdy kontynuują korektę, złoto bije rekordy
Analizy rynkowe
Niedowartościowane czarne konie. Czyli na kogo postawić wiosną
Analizy rynkowe
Pozytywne zaskoczenia sezonu. Spółki, które przekonały wynikami
Analizy rynkowe
Wyniki europejskich spółek jednak cały czas pod presją