DataWalk jest dziś liderem wzrostów na rynku głównym GPW. Po południu za jego akcję trzeba zapłacić ponad 51 zł, co oznacza wzrost o ponad 20 proc. To reakcja na informację, która właśnie napłynęła na rynek. Technologiczna spółka podała, że opracowała unikalny model analityczny, umożliwiający znaczące usprawnienie procesu wykrywania osób potencjalnie zarażonych koronawirusem i tzw. superroznosicieli. Umieściła też na portalu YouTube film, pokazujący możliwości opracowanego rozwiązania.
Grupa DataWalk podkreśla, że zamiast statycznych raportów i zagregowanego obrazu rozprzestrzeniania się wirusa (które nie odpowiadają na pytania kto mógł być zarażony i gdzie), przeanalizowała niewidoczne zależności, relacje pomiędzy miliardami danych w symulacji prowadzącej do odkrycia powiązań pomiędzy ludźmi, lokalizacjami, środkami transportu, ruchem transgranicznym w celu odnalezienia tzw. superroznosicieli oraz tzw. pacjentów 0. – W tej chwili większość krajów na świecie ma pojedyncze zachorowania i łatwo określić, które osoby są zagrożone, ale już za chwilę sytuacja może się diametralnie zmienić i będzie bardzo trudna do opanowania – mówi, cytowany w komunikacie, Paweł Wieczyński, prezes DataWalk.
Platforma tej spółki łączy miliardowe zestawy danych, pozwala na monitorowanie i korelowanie np. ruchu granicznego z danymi urządzeń mobilnych oraz informacjami o zachorowaniach. W efekcie, w bardzo krótkim czasie można uzyskać informacje niezbędne odpowiednim służbom na szybkie dotarcie do chorych i zagrożonych oraz skuteczną prewencję. - Po wewnętrznych testach jesteśmy gotowi do wsparcia instytucji centralnych w walce z koronawirusem – deklaruje prezes.