Po raz drugi z rzędu został pan głosami zarządzających wybrany na najlepszego analityka sektora bankowego. Czy ten obszar różni się czymś od analiz innych sektorów?
Banki to dość specyficzny sektor. Analizując je, patrzy się przede wszystkim na bilans, a nie przepływy pieniężne. W bankach na bilansach nie ma też długu, a jedynym uchwytnym przepływem pieniężnym jest dywidenda. Patrząc na inne spółki, bierze się pod uwagę jednak nieco inne kryteria.
Banki są o tyle ważne, że ich waga w indeksach jest dość duża. W związku z tym też analitycy zajmujący się tym sektorem stanowią specyficzną grupę. Jesteście przede wszystkim konkurentami czy również kolegami?
Przede wszystkim jesteśmy jednak kolegami. Bardzo cenię sobie dyskusje z osobami, które zajmują się analizą sektora bankowego. Śledzimy bowiem te same informacje, analizujemy otoczenie makroekonomiczne czy też ekscytujemy się IFRS 9, więc koledzy po fachu są doskonałymi partnerami do rozmów.