Elektrobudowa żwawo odrabia straty. We wtorek kurs rósł o nawet 7 proc., do 9,48 zł. To już prawie dwa razy tyle, co dwa tygodnie temu, kiedy zaliczony został wieloletni dołek. Papiery drożeją, odkąd spółka porozumiała się z Orlenem w sprawie sposobu rozstrzygnięcia sporu o instalację metatezy. Brak porozumienia zachwiał płynnością grupy i spowodował załamanie kapitalizacji (wiosną ub.r. papierami handlowano po 30 zł). Czy emisja ratunkowa wciąż jest potrzebna? Czy najgorsze już za Elektrobudową?
Sekwencja zdarzeń
– Kwota uzyskana dzięki porozumieniu z Orlenem jest dalece niewystarczająca, biorąc pod uwagę potrzeby spółki, zatem emisja zarówno akcji serii F, jak i obligacji, jest niezbędna – przyznaje Jacek Podgórski, prezes Elektrobudowy.
Porozumienie przewiduje, że Orlen zwolni część zatrzymanego wynagrodzenia (14,6 mln zł i 2,94 mln euro), przy czym zwolnienie około 20 mln zł nastąpi po przedłożeniu przez Elektrobudowę gwarancji bankowej na okres powykonawczy, a pozostała część sukcesywnie wraz z przedstawianiem przez spółkę wymienionych w porozumieniu dokumentów.
Cały spór ma zostać rozstrzygnięty w postępowaniu arbitrażowym, co oznacza szybszą ścieżkę niż procesy sądowe. Prezes Podgórski spodziewa się efektów arbitrażu w IV kwartale 2020 r.