mBank łakomym kąskiem

Faworytami do przejęcia wydają się państwowi giganci: PKO BP albo Pekao. Będą mieć jednak silną konkurencję zagranicznych grup, być może także nowych w Polsce.

Publikacja: 10.10.2019 13:00

ING Bank Śląski stał na uboczu rozgrzanego rynku fuzji bankowych i słynął z szybkiego, skutecznego i bezpiecznego wzrostu organicznego, który wyprowadził go na piąte miejsce w sektorze pod względem aktywów (151 mld zł). Gdyby przejął mBank, wskoczyłby na drugą lokatę z aktywami blisko 290 mld zł i prawie stąpałby po piętach PKO BP. Bank nie komentuje, ale jego spółka matka po latach odbudowy kapitałów wróciła na rynek M&A – wiosną była zainteresowana przejęciem... Commerzbanku. – ING Banku Śląskiego nie można wykluczyć. Ma jeden z najwyższych zwrotów z kapitału w sektorze, więc ewentualne przejęcie musiałoby być dla nich pod tym względem szczególnie korzystne. ING to ostatni bank, który podejrzewałbym o chęć przejęcia tylko po to, aby urosnąć, ważne dla niego będzie zachowanie wysokiej rentowności – mówi Łukasz Jańczak z Ipopemy. Zdaniem Marcina Materny z Millennium DM także Citi powinien być zainteresowany przejęciem mBanku. – Chyba że spadek Citi Handlowego do drugiej dziesiątki pod względem aktywów to wynik przemyślanej strategii powolnego zwijania obecności w Polsce. Być może dla amerykańskiego banku rynek polski nie jest wart zainteresowania jako zbyt mały. W przypadku BNP Paribas czy Credit Agricole, biorąc pod uwagę pozycje tych banków na świecie, ich słaba obecność w Polsce może skłonić zarządy do wzięcia udziału w licytacji – dodaje Materna.

Foto: GG Parkiet

Commerzbank nie chce komentować tego, czy liczy na znalezienie kupca na mBank jeszcze w tym roku, ani tego, czy są już prowadzone rozmowy. Sugeruje jednak, że zainteresowanie może być spore.

Bank atrakcyjny, polski rynek – mniej

Margarita Thiel z biura prasowego wicelidera niemieckiego sektora w rozmowie z „Parkietem" przypomina słowa Stephana Engelsa, dyrektora finansowego Commerzbanku, sprzed kilku dni. – Nie sprzedamy mBanku za wszelką cenę. Biorąc pod uwagę zawartość skrzynek pocztowych moich kolegów, trudno odnieść wrażenie, że zainteresowanie tym atrakcyjnym aktywem jest małe – mówił Engels.

– mBank pasowałby do wszystkich banków działających w Polsce. To spora instytucja, mająca 150 mld zł aktywów, więc przejmującym musiałby być duży bank zdolny do jej wchłonięcia. Zakładając, że hipoteki walutowe zostaną wydzielone, będą to atrakcyjne aktywa mogące zainteresować wielu graczy. Głównie ze względu na jego dobrą markę, jakość produktów, rozwiązania IT i know-how – mówi Marta Jeżewska-Wasilewska z Wood & Co. Dodaje, że synergie kosztowe dzięki połączeniu z już działającym w Polsce bankiem także byłyby zauważalne, ale mBank ma mało placówek, więc byłyby nieco mniejsze niż w przypadku fuzji banków mających dużo tradycyjnych oddziałów.

– Brand mBanku jest bardzo dobrze rozpoznawalny, więc bank może kusić graczy z zewnątrz, którzy w Polsce nie działają. Jednak przejmującym będzie raczej ktoś już obecny na naszym rynku bankowym, bo dla nowych graczy rynek wprawdzie wygląda dobrze pod względem makroekonomicznym, jest też całkiem spory i ma perspektywy wzrostu, ale ze względu na obciążenie podatkami i regulacjami nie jest już aż tak atrakcyjny. Efekty skali są bardzo ważne, zmniejszają wpływ podatku bankowego, i to też może motywować obecnych już w Polsce graczy do jej zwiększania, a akwizycje są na to dobrym sposobem – dodaje Jeżewska-Wasilewska.

– Ostatnio nie obserwowałem wzmożonego zainteresowania inwestorów zagranicznych przejmowaniem polskich spółek z sektorów silnie przeregulowanych, obciążonych wysokimi podatkami czy innego typu daninami, dla których otoczenie prawne robi się z roku na rok coraz bardziej uciążliwe, i charakteryzujących się niskimi na tle zagranicznych konkurentów zwrotami na kapitale. Wystawienie mBanku na sprzedaż tego nie zmieni – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

Trampolina dla Pekao?

W przypadku którego z banków przejęcie przyniosłoby największy wzrost wartości dla akcjonariuszy? – Wydaje się, że najmniej do zyskania ma PKO BP: jest największy i potencjalne korzyści synergii dla akcjonariuszy wydają się więc najmniejsze. Zajęcie się fuzją negatywnie wpłynęłoby na krótkoterminowy rozwój doskonale funkcjonującej maszyny, jaką jest ten bank. No, chyba że umocnienie pozycji lidera jest celem samym w sobie – uważa Materna. Jego zdaniem zakup mBanku miałby większy sens dla Pekao. – Jest on w pewnym sensie w restrukturyzacji po zmianie akcjonariusza, na tle ING BSK czy Santandera jego oferta także wymaga dopracowania, a struktura klientów daje mniejsze szanse na długoterminowy rozwój. Przejęcie mBanku dałoby Pekao impuls do szybszych zmian, restrukturyzacja zamieniłaby się w fuzję, pojawiłyby się korzyści z know-how i bazy klientów mBanku – dodaje szef działu analiz Millennium DM.

Banki
Frankowa batalia
Banki
Parytety płci w zarządach. Które banki mają najwięcej do nadrobienia?
Banki
Usługi polskich banków prawie najdroższe w UE
Banki
Banki idą na rekord. Dzięki odsetkom mają potężne zyski
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Banki
Reforma WIBOR-u w końcu może ruszyć. Jakie korzyści dla klientów?
Banki
Michał Bolesławski nowym prezesem ING BSK. Jest zgoda KNF