– Indeks WIG w ujęciu średnioterminowym możemy obecnie analizować pod kątem dość charakterystycznej struktury cenowej ABCD (mającej wymiar prowzrostowy), z projekcjami koncentrującymi się w przedziale: 53688-53839 pkt. Tak się ciekawie złożyło, że rynek „dostrzegł" to interesujące wsparcie, co ostatecznie znalazło swoje odzwierciedlenie w postaci relatywnie silnego wzrostu presji popytowej – mówi Paweł Danielewicz, analityk techniczny Santander BM.
I dodaje: – Wykreowany ruch, w odniesieniu do wcześniejszej dominacji podaży, nie robi jednak dużego wrażenia. Zasadniczo podaż nadal posiada przewagę techniczną. Trudno bowiem w tej chwili (może oprócz obrony wspomnianej zapory popytowej) określić szczegółowo konkretne wskazania, które negowałyby aktualną tendencję rynkową właśnie w perspektywie średnioterminowej.
W tym kontekście ekspert jednak zwraca uwagę na silny opór Fibonacciego: 59217-59340 pkt. –Strefa jest dość wysublimowanym przykładem bariery podażowej Fibo, cechującej się ponadprzeciętną wiarygodnością. Elementem bazowym jest tutaj zniesienie 38,2 proc. całej bessy zapoczątkowanej w styczniu. Ponadto we wskazanym rejonie grupują się również projekcje potencjalnego układu ABCD, z jego najsilniejszą odmianą AB=CD (tzw. formacja symetryczna). Ta okoliczność podwyższa znaczenie analizowanego obszaru cenowego – ocenia Paweł Danielewicz.
– Intuicyjnie czujemy zatem, że ewentualne wybicie tak znamiennej strefy wskazywałoby na możliwość rozwinięcia silnej podfali wzrostowej, co z kolei korespondowałoby z widocznym na wykresie średnioterminowym układem ABCD (bezpośrednim celem stałby się wówczas pułap cenowy 62621 pkt; zniesienie 61,8 proc.). Podsumowując, warunkiem utrwalenia się tendencji wzrostowej na indeksie WIG w nieco szerszej perspektywie czasowej jest konieczność trwałego wybicia obszaru cenowego: 59217-59340 pkt (gdzie jednak aktywność strony podażowej może być zauważalnie większa) – dodaje.