Trwa sezon publikacji raportów za I kwartał, natomiast już za nami fala sprawozdań rocznych. Można w nich znaleźć wiele ciekawych informacji, m.in. te dotyczące wynagrodzeń dla audytora. Z danych, które zebraliśmy, wynika, że w 2018 r. spółki wchodzące w skład WIG20 zapłaciły w sumie biegłym rewidentom ponad 60 mln zł – o przeszło 8 mln zł mniej niż w 2017 r. Średnie wynagrodzenie wyniosło około 3 mln zł, ale widać potężne różnice. Mają związek przede wszystkim z rozmiarem spółek i stopniem skomplikowania ich grup kapitałowych. Najwięcej, bo ponad 12 mln zł, zainkasował audytor w PZU, a najmniej – 150 tys. zł – w CD Projekcie.
Rynek w nowej odsłonie
W ostatnich kilkunastu miesiącach głośno było o zmianach w przepisach, które dla branży audytu były rewolucyjne. Wprowadzono najkrótszy w UE okres rotacji i zakaz świadczenia usług doradczych w audytowanych firmach. Uchwalono też wysokie kary. Trwa batalia o kolejne zmiany – tym razem dotyczące nadzoru nad rynkiem. Ustawodawca uważa, że takie afery jak GetBacku są dowodem na to, że dotychczasowy model się nie sprawdził. Zmiany w audytowym ekosystemie przełożyły się na wzrost wynagrodzeń, dlatego spadek kwot, jakie spółki z WIG20 wypłacają audytorom, zaskakuje.
– Wydaje się, że przyczyną zahamowania tendencji z 2017 r. jest wprowadzenie przepisu dotyczącego obligatoryjnej rotacji firm audytorskich, który urynkowił wynagrodzenia. Do tej pory największe spółki giełdowe korzystały przez lata z tego samego audytora, z którym bezpośrednio ustalały ceny, praktycznie zamykając się na oferty konkurencji. W tej chwili, w sytuacji kiedy występuje ustawowa konieczność zmiany audytora, zawyżone w niektórych przypadkach wynagrodzenia stają się rynkowe – komentuje Dominik Biel, partner UHY ECA. Zwraca też uwagę na zmiany legislacyjne dotyczące długości umowy. W świetle obowiązujących przepisów każda umowa o badanie zwierana jest na przynajmniej dwa lata. – Umowa dwuletnia daje większy komfort audytorom, co niewątpliwie zwiększa możliwości negocjacyjne ich klientom, a to może wprost przełożyć się na obniżenie ceny za badanie w perspektywie rocznej – dodaje ekspert.
Diabeł tkwi w szczegółach
Za spadek wynagrodzeń dla audytorów w WIG20 w dużej mierze odpowiadają dwie spółki: Pekao i mBank. W tej pierwszej zmienił się audytor z Deloitte na KPMG, a wynagrodzenie spadło o 2,6 mln zł, do niespełna 4 mln zł. Z kolei w mBanku obniżka była jeszcze wyższa i sięgnęła 2,8 mln zł. W 2017 r. sprawozdanie tej firmy badało PwC za 5,9 mln zł, a w 2018 r. EY za 3,1 mln zł.
– Ceny za usługi audytorskie raczej rosną, niż spadają, a będą rosły jeszcze bardziej. Ryzyko badania jednostek zainteresowania publicznego (m.in. firm giełdowych – red.) istotnie rośnie, a ponadto audytorzy mają przy pojedynczym projekcie do wykonania coraz więcej pracy „administracyjnej" – mówi jeden z audytorów, pragnący zachować anonimowość. Dodaje, że coraz bardziej restrykcyjne są też kontrole i trzeba tworzyć coraz obszerniejszą dokumentację. Jego zdaniem gdybyśmy wzięli pod lupę szerszą grupę – obejmującą również średnie i mniejsze spółki – to zobaczylibyśmy wyraźny wzrost wynagrodzeń wypłacanych audytorom.