Sprawa ma związek z dopuszczeniem się przez spółkę nieuczciwych praktyk rynkowych, które naruszają zbiorowe interesy konsumentów. Postępowanie przeciwko praktykom windykacyjnym GetBack rozpoczęło się już pod koniec 2016 r. Wątpliwości urzędu wzbudziło dziesięć praktyk związanych z windykacją należności. UOKiK podkreślił, że GetBack stosował przymus i presję, ponieważ wiele razy wysyłał wiadomości sms i dzwonił do dłużników. Ponadto, kontaktował się z sąsiadami dłużnika, jego rodziną.
Spółka zlecała też komornikowi sądowemu przesyłanie dłużnikom wezwań do zapłaty, mimo że nie toczyło się żadne postępowanie egzekucyjne. Wezwania były opatrzone pieczęcią z godłem państwa. Urząd zakwestionował to, że GetBack wiele razy kierował pozwy do sądu przeciwko temu samemu konsumentowi.
Zastrzeżenia prezesa UOKiK wzbudził też fakt, że firma posługiwała się nazwami dla swojego wydziału: Rzecznik Praw Dłużnika lub Biuro Rzecznika Praw Dłużnika, co sugerowało, że jest to niezależna instytucja pomagająca konsumentom.
Zarząd GetBacku już zapowiedział, że odwoła się od decyzji UOKiK do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Głos w sprawie zabrał także kurator dla obligatariuszy GetBacku, który zwraca uwagę, że to właśnie obligatariusze odczują karę UOKiK. - UOKIK pośrednio obciążył obligatariuszy przeciętnie 555 zł. Ponadto z komunikatu wynika, że decyzja nie jest prawomocna i spółka będzie się od niej odwoływać. Korzystając z okazji kurator apeluje do instytucji mających możliwości nałożenia kar i grzywien za działania Getback przed dniem otwarcia postępowania, aby umorzyły je ze względu na ważny interes społeczny - faktycznie karanymi będą osoby posiadające obligacje. Kurator będzie dążył do zmiany propozycji układowych przez nadzorcę sądowego w grupie 5 aby dotyczyła ona tylko zobowiązań ZUS, bo tylko one muszą być restrukturyzowane w 100 proc. – napisał kurator na swojej stronie internetowej.