Prezes PZU: Nasze wyniki mają solidne podstawy biznesowe

Perspektywy dla rynku ubezpieczeniowego w tym niestabilnym otoczeniu, jak na okoliczności, są niezłe – mówi dr hab. Beata Kozłowska-Chyła, prezes PZU.

Publikacja: 28.03.2022 21:00

Prezes PZU: Nasze wyniki mają solidne podstawy biznesowe

Foto: materiały prasowe

Grupa PZU ogłosiła wyniki finansowe za 2021 r. Można powiedzieć, że był to dobry rok dla największego polskiego ubezpieczyciela?

Nawet bardzo dobry. W ostatnim kwartale 2021 r. wypracowaliśmy 906 mln zł zysku netto, przekraczając znacznie oczekiwania rynku. W całym minionym roku zysk netto wyniósł blisko 3,4 mld zł, co jest wynikiem o prawie 75 proc. wyższym niż rok wcześniej i najwyższym od 12 lat. Osiągnęliśmy bez mała 19-proc. zwrot na kapitale, przekraczający cel strategiczny. Najważniejsze dla mnie jest to, że te rezultaty mają solidne podstawy biznesowe. Pozyskaliśmy rekordową w historii PZU składkę brutto w wysokości 25,1 mld zł, zwiększając przede wszystkim sprzedaż ubezpieczeń majątkowych i pozostałych osobowych. Szczególnie mocne, kilkunastoprocentowe wzrosty w skali roku zanotowaliśmy w ubezpieczeniach pozakomunikacyjnych - w segmencie masowym i korporacyjnym. Utrzymaliśmy przy tym bardzo dobrą rentowność ubezpieczeń majątkowych. Do tego doszły świetne wyniki z działalności inwestycyjnej i lokacyjnej, istotna kontrybucja działalności bankowej i utrzymanie pod kontrolą kosztów operacyjnych. Kolejny raz udowodniliśmy, że posiadając największe udziały w rynku jesteśmy w stanie dalej rosnąć, rozwijać nasz biznes i generować ponadprzeciętne wyniki – i to w dalekich wciąż od normalności warunkach, przy dużej niestabilności i dynamice otoczenia gospodarczego. Kiedy wydawało się, że powoli wychodzimy z okresu niepewności, z kryzysu pandemicznego przeszliśmy wprost w kryzys wywołany agresją Rosji na Ukrainę. Nawet w tej sytuacji będziemy jednak skutecznie robili swoje, czyli konsekwentnie wdrażali strategię Grupy PZU na lata 2021-24.

Jak wygląda dotychczas wykonanie tej strategii?

Minął dopiero rok od jej ogłoszenia, a już zrealizowaliśmy bardzo dużo z tego, co zapowiedzieliśmy. Uruchomiliśmy platformę PZU Benefity, abonamenty PZU Sport, wprowadziliśmy abonamentowe i przedpłacone pakiety medyczne i profilaktyczne dla klientów indywidualnych w PZU Zdrowie, pierwsze na rynku ubezpieczenie od ryzyka biznesowego dla franczyzobiorców, wdrożyliśmy nowatorski program Ryzyko PRO dla klientów z sektora przemysłowego, program lojalnościowy dla akcjonariuszy Moje Akcje PZU, zaoferowaliśmy nowe fundusze indeksowe w inPZU pozwalające inwestować w nieruchomości, złoto czy sektor OZE. Mocno rozwinęliśmy ofertę i sprzedaż w segmencie korporacyjnym, w kanale bankowym oraz poprzez partnerstwa zewnętrzne. Przykładem tych ostatnich jest wprowadzenie przez nas wspólnie z fintechową platformą ubezpieczeń dla wynajmujących oraz najmujących mieszkania, w tym zupełnie nowego na rynku ubezpieczenia płatności czynszu. W obszarze ESG zaangażowaliśmy 450 mln zł w inwestycje wspierające transformację energetyczną, w tym 150 mln zł w finansowanie budowy lub rozbudowy lądowych farm wiatrowych. Stworzyliśmy wyjątkowe na rynku ubezpieczenia dla indywidualnych i korporacyjnych właścicieli instalacji OZE. Ostatnio ogłosiliśmy strategiczne partnerstwo z Bankiem Ochrony Środowiska i właśnie ubezpieczenia instalacji fotowoltaicznych są pierwszym produktem z naszej oferty, które bank udostępni swoim klientom. To tylko przykłady ilustrujące realizację głównej strategicznej ambicji.

W jakim kierunku chce zmierzać PZU?

Grupa PZU to dziś konglomerat finansowy, jedyny polski wśród największych tego typu grup w Unii Europejskiej. To nie tylko ubezpieczenia, ale też bankowość, usługi medyczne, zarządzanie aktywami, programy emerytalne. Zdywersyfikowana działalność plus duża siła kapitałowa i doświadczenie dają nam moc, którą chcemy w pełni wykorzystać, żeby zawsze być krok przed innymi. Mamy ogromną wiedzę o klientach, czerpaną z różnych kanałów kontaktu, sprzedaży i obsługi. Pomaga w tym nie tylko współpraca z kilkunastoma bankami oraz dwa banki w Grupie PZU, ale też partnerstwa strategiczne, których mamy ponad 20 i wciąż je rozwijamy. Dzięki współpracy z platformami e-handlu, internetowymi usługodawcami, dostawcami energii, produkty PZU są obecne w milionach gospodarstw domowych w Polsce. Coraz głębiej analizujemy dane, by jak najdokładniej poznać potrzeby klientów i personalizować ofertę. Na tej bazie wzbogacamy polisy o nowe dodatki, ale też wychodzimy poza tradycyjne ramy ubezpieczeniowe i budujemy całe ekosystemy, które oferują klientowi kompletne rozwiązanie w danym obszarze: dopasowane do wieku, sytuacji życiowej i oczekiwań ubezpieczenia, produkty bankowe i inwestycyjne, rozmaite usługi, jak dostarczenie leków, konsultację lekarską eksperta z zagranicy, pomoc w wyborze kursów hobbystycznych lub zajęć sportowych, naprawy domowe, wsparcie prawne czy rzetelne sprawdzenie jakości danej rzeczy, którą klient chce nabyć. Chcemy, by klient z takiego ekosystemu mógł wybrać „koszyk" potrzebnych mu produktów i usług. Jesienią 2021 r. wprowadziliśmy nowość na rynku, pasującą do tej wizji. To płatność abonamentowa, dzięki której klient może opłacać składki za wszystkie swoje polisy w formie pojedynczych miesięcznych płatności, dokonywanych w wybranym przez niego dniu szybkim przelewem, Blikiem lub kartą. Zapewniamy więc klientowi ubezpieczeniowemu te możliwości i doświadczenia, które zna choćby ze świata usług cyfrowych, np. platform streamingowych.

Dla polskich ubezpieczycieli, w tym PZU, segment komunikacyjny jest dużą częścią biznesu. Tymczasem średnie ceny obowiązkowego OC kierowców w ubiegłym roku spadały, a wartość szkód i koszty ich likwidacji rosną. Czy rentowność segmentu jest zagrożona? Jaką rolę może odegrać nowy projekt rekomendacji KNF dotyczących likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych?

Spadek cen polis OC posiadaczy pojazdów mechanicznych w grudniu zeszłego roku wyhamował, ale ten trend nie został jeszcze na dobre odwrócony. Jednocześnie mamy powrót po pandemii do bardziej typowego natężenia ruchu, a więc i częstości szkód, wysoką inflację, co przekłada się m.in. na wyższe koszty robocizny i części do napraw, a do tego duże opóźnienia dostaw na rynku motoryzacyjnym, co obniżyło odradzającą się dynamikę sprzedaży nowych samochodów, a zarazem skutkuje rosnącą wartością starszych aut. W dłuższej perspektywie utrzymanie rentowności w takich warunkach nie byłoby możliwe. Dlatego KNF wskazywała nie raz, że przygląda się rynkowi i będzie pilnować, by ceny polis były adekwatne do ponoszonych kosztów, a wynik techniczny w segmencie dodatni. Zakładamy, że najdalej w drugiej połowie 2022 r. średnia składka na rynku komunikacyjnym zacznie wzrastać, zwiększy się też liczba polis OC i – szybciej – autocasco. W przeciwnym razie prawdopodobieństwo interwencji KNF wzrośnie. Na pewno będziemy walczyć o klientów i wykorzystamy każdą sposobność, by utrzymać dla nich możliwie najniższą cenę, przy czym priorytetem dla PZU jest świetna obsługa szkód, a w przypadku AC także kompleksowość i wyjątkowość oferty na tle rynku. Właśnie wprowadziliśmy nowe rozwiązania w ramach ekosystemu dla kierowców, jak choćby usługę wszechstronnego sprawdzenia stanu technicznego i wyceny używanego samochodu przed jego zakupem, jeśli nasz klient miał wypadek, auto nie nadaje się do naprawy i chce kupić inne z rynku wtórnego. Dla klientów flotowych wdrażamy wyjątkowy system PZU iFlota do kompleksowego zarządzania całym parkiem pojazdów. Stawiamy na jakość oferty, dlatego PZU, w zależności od sytuacji na rynku, ani nie obniża, ani nie podnosi cen w tak szybkim tempie, w jakim robi to konkurencja. Co do projektu rekomendacji KNF, PZU zawarte w nim zalecenia od dawna stosuje, jest to natomiast dobry krok w kierunku zapewnienia spójności działania wszystkich ubezpieczycieli.

Według Polskiej Izby Ubezpieczeń, świadczenia z ubezpieczeń ochronnych były w trzech pierwszych kwartałach 2021 r. aż o 26 proc. wyższe niż przed rokiem, głównie z powodu wysokiej liczby zgonów związanych z Covid-19. W jakiej skali ten problem dotyka PZU Życie?

Dotyczy przede wszystkim ubezpieczeń grupowych, w których PZU Życie jest liderem z ponad 50-proc. udziałem w składce, oraz indywidualnie kontynuowanych, które oferuje jako jedyny ubezpieczyciel. Te ostatnie przeznaczone są dla klientów, którzy byli ubezpieczeni grupowo w swoich firmach, a odchodzą z pracy, zwykle na emeryturę lub rentę. Siłą rzeczy, dominują tu osoby w starszym wieku. Wzrost liczby zgonów w całości odpowiadał za wzrost szkodowości w tych produktach o ponad 20 pkt proc. podczas drugiej fali pandemii w IV kwartale 2020 r. W kolejnych kwartałach ten negatywny wpływ był znacznie mniejszy, a w III kwartale 2021 r. szkodowość wróciła do poziomu typowego dla okresu przed pandemią. Czwarta fala pandemii znów spowodowała wzrost szkodowości, ale nie w takiej skali, jak wcześniej. W ostatnim kwartale roku szkodowość w ubezpieczeniach grupowych i indywidualnie kontynuowanych w porównaniu do analogicznego okresu 2020 r. wyraźnie się zmniejszyła, na co wpływ miał spadek liczby zgonów o 12,2 pkt proc. Spójrzmy jednak na to inaczej. Po pierwsze, na dramaty ludzkie kryjące się za zwiększoną przez koronawirus śmiertelnością. Dla nas najważniejsze jest to, że osoby, które nagle musiały zmierzyć się z trudną sytuacją śmierci w rodzinie, otrzymały świadczenia, które były dla nich wsparciem. Po to są ubezpieczenia na życie. Po drugie, pomimo skutków pandemii w ubezpieczeniach grupowych i zwłaszcza indywidualnie kontynuowanych, PZU chce pozostać w tym segmencie liderem. W związku ze zmianami demograficznymi, starsi klienci są coraz liczniejsi, aktywniejsi i coraz bardziej świadomi finansowo, co jest dla nas okazją do zainteresowania ich także innymi naszymi usługami w ramach budowanego ekosystemu dla seniorów. Niezależnie od tego, rozwijamy indywidualne produkty ochronne, na które popyt zauważalnie wzrósł. Wspieramy ten trend, rozwijając produkty ochronne. Od 2020 r. PZU Życie rozbudowywał ofertę ubezpieczeń dodatkowych dla klienta indywidualnego, a jesienią 2021 r. wprowadził ofertę opartą na modelu grup otwartych PZU Wsparcie w Życiu i Zdrowiu. Dla wielu osób to ułatwienie, bo wybierając z zestawu gotowych już pakietów ubezpieczenia, nie ma konieczności przeprowadzanie badań lekarskich, cena jest też niższa. Klienci mogą też rozszerzyć zakres ubezpieczenia o prywatną opiekę medyczną.

Zatrzymajmy się przy tym. Na fali pandemii mocno rośnie zainteresowanie prywatnymi ubezpieczeniami zdrowotnymi. Czy PZU na tym również korzysta? Na ile ważny to dla was rynek?

Jak wynika z danych PIU, po III kwartale 2021 r. prywatne ubezpieczenie zdrowotne miało 3,7 mln Polaków, czyli o 17 proc. więcej niż rok wcześniej. Przychody PZU w obszarze zdrowotnym w 2021 r. wzrosły rok do roku o blisko 25 proc., do 1,18 mld zł. Wzrosły przychody generowane przez placówki PZU Zdrowie, a także sprzedaż ubezpieczeń zdrowotnych. To potwierdza, że nie mówimy już tylko o deklaracjach Polaków, ale też o ich realnych działaniach na rzecz zapewnienia sobie dobrej opieki zdrowotnej. Doświadczenie pandemii odegrało tu dużą rolę, ale pamiętajmy też o globalnym trendzie coraz większego zainteresowania zdrowiem, życiem w większej równowadze. Musimy wykorzystać w pełni atut, jakim jest własny operator medyczny z siecią 130 placówek własnych i ponad 2200 partnerskich, z nowoczesnym sprzętem, dużymi kompetencjami w dziedzinie e-zdrowia, kulturą organizacyjną nastawioną na pacjenta. Daje nam to możliwość łączenia usług medycznych z ofertą ubezpieczeń na życie, majątkowych oraz różnymi usługami assistance przy pełnej kontroli PZU nad każdym elementem.

Jeszcze niedawno Bank Pekao i Alior Bank ciążyły na wynikach Grupy PZU. Teraz się to zmieniło. Czy na trwałe?

Nie wątpiliśmy w sens budowy ubezpieczeniowo-bankowego aliansu, trzeba było tylko poczekać na efekty. W 2021 r. kontrybucja banków do wyniku Grupy rosła z każdym kwartałem i ostatecznie wyniosła 604 mln zł. Wyniki Pekao i Aliora poprawiły się dzięki ich własnym działaniom, korzystnej zmianie warunków działalności kredytowej, a także przyspieszeniu budowania organizacyjnych, produktowych i sprzedażowych synergii w Grupie PZU. Wierzę, że dalej będzie tylko lepiej. Banki są też naturalnym kanałem dystrybucji dla naszych produktów ubezpieczeniowych, zdrowotnych lub assistance, a odmienne profile biznesowe Pekao i Aliora poszerzają nam pole działania. Sprzedaż ubezpieczeń majątkowych i pozostałych osobowych w Banku Pekao i Alior Banku wyniosła w ub.r. ponad 720 mln zł, a ochronnych ubezpieczeń na życie ponad 270 mln zł. Od łączonych ofert bankowo-ubezpieczeniowych przechodzimy dziś do wprowadzenia do kanału bankowego samodzielnych produktów, np. ubezpieczeń podróżnych, NNW, komunikacyjnych. Z kolei wprowadzenie produktów bankowych do sieci PZU oraz rozwijanie takich projektów, jak np. portal PZU Cash z pożyczkami Alior Banku dla pracowników klientów korporacyjnych PZU, wspiera sprzedaż i wyniki banków. Rezultaty są bardzo obiecujące. W sumie w 2021 r. pozyskaliśmy ze współpracy z bankami z Grupy PZU ponad 1,3 mld zł składki, a z wszystkimi bankami - ponad 1,9 mld zł. Według danych PIU i stanu na koniec trzeciego kwartału ub.r., nasz udział w rynku bancassurance wynosił ok. 29 proc., co daje nam pozycję niekwestionowanego lidera. Jesteśmy na dobrej drodze do realizacji celu strategicznego, czyli pozyskania ze współpracy tylko z Pekao i Aliorem 3 mld zł składki w 2024 r. oraz dalszego wzrostu ich wkładu do wyniku Grupy.

Do Polski dotarły już ponad dwa miliony uchodźców z Ukrainy. W ogromną obywatelską, samorządową i państwową akcję pomocy włączył się też biznes. Na przykład PZU zaoferował Ukraińcom polisy OC dla ich pojazdów bez konieczności płacenia składki. Jak to działa i jak mogą oni skorzystać z tej możliwości?

To już trzeci rok, gdy działamy w stanie najwyższego alertu w obszarze społecznego zaangażowania. Wsparliśmy finansowo i rzeczowo walkę z pandemią kwotą już ponad 30 mln zł i mnóstwem własnych działań. Dziś priorytetem są działania solidarnościowe dla Ukrainy i jej obywateli. Pomysł z komunikacyjnym OC to rozwiązanie praktycznego problemu tych uchodźców, którzy do Polski przybywają samochodami na ukraińskich numerach. Zgodnie z przepisami, powinni mieć wykupione u siebie ubezpieczenie w postaci Zielonej Karty albo kupić polisę OC na granicy. Wiadomo, że ludzie uchodzący w pośpiechu przed wojną zwykle nie są w stanie zadbać o takie sprawy. Dlatego oferujemy im polisy OC na 30 dni, biorąc na siebie składkę, która dla Ukraińców byłaby obciążeniem w obecnej sytuacji. Są dzięki temu w zgodzie z przepisami i chronieni w przypadku, gdyby spowodowali w naszym kraju kolizję albo wypadek i musieli pokryć wyrządzone szkody. Polisy są dostępne u agentów PZU dyżurujących na przejściach granicznych lub zdalnie, a dla tych, którzy już wjechali do Polski - we wszystkich naszych oddziałach i biurach agentów. W ciągu niespełna miesiąca akcji ubezpieczyliśmy w ten sposób już ponad 32 tys. ukraińskich pojazdów.

W jaki inny sposób angażuje się jeszcze PZU?

Wykorzystujemy nasz potencjał w obszarze zdrowia. Oferujemy Ukraińcom, którzy przybyli do Polski po wybuchu wojny bezpłatne usługi podstawowej opieki zdrowotnej, konsultacje ze specjalistami i badania w wybranych 50 placówkach PZU Zdrowie świadczących usługi w ramach NFZ. Poza godzinami pracy placówek POZ, nasi lekarze obsługują Teleplatformę Pierwszego Kontaktu uruchomioną przez resort zdrowia w języku ukraińskim. Do punktów recepcyjnych na granicy polsko-ukraińskiej przekazujemy też pomoc rzeczową. Prowadzimy wśród pracowników zbiórkę na rzecz uchodźców, którą zorganizowała Fundacja PZU. To tylko niektóre przykłady podjętych działań. Odpowiedzialność i wrażliwość społeczna zawsze były znakami rozpoznawczymi PZU, dlatego i dziś działamy na wielu polach. Staramy się, by nasza pomoc była jak najbardziej efektywna, w czym bardzo pomaga koordynacja ze strony Ministerstwa Aktywów Państwowych.

PZU od kilkunastu lat prowadzi biznes na Ukrainie. Co dziś dzieje się z waszymi pracownikami w kraju ogarniętym wojną?

Zadbanie o nasze koleżanki i naszych kolegów na Ukrainie jest dla mnie od początku sprawą najwyższej wagi. Dlatego dla nas ten kryzys rozpoczął się wiele tygodni wcześniej, wraz z początkiem koncentracji sił rosyjskich na granicach, kiedy uruchomiliśmy sztab kryzysowy i wdrożyliśmy odpowiednie procedury. Mamy na Ukrainie trzy spółki, które zatrudniają ok. 800 osób i mają 103 placówki. Wcześniej sprowadziliśmy do kraju wszystkich Polaków z grupy PZU Ukraina. Pracują zdalnie lub stacjonarnie w naszej warszawskiej centrali. W przypadku Ukraińców, mężczyźni podlegają mobilizacji od chwili ogłoszenia przez Ukrainę stanu wojennego, choć część kobiet również wstąpiła do wojska albo obrony terytorialnej. Dlatego pomagamy tym ukraińskim pracownikom, którzy mogli i chcieli wyjechać do Polski, a przede wszystkim ich rodzinom. Aktualnie do naszego kraju dotarło już ponad sto osób, są one pod opieką PZU. Zapewniamy im zakwaterowanie, opiekę medyczną, wsparcie psychologów, środki niezbędne do życia, zadbamy o pracę dla nich, edukację dla dzieci. Sytuacja pracowników, którzy pozostali na Ukrainie, a nie walczą, jest zróżnicowana. Część ewakuowała się w relatywnie spokojniejsze regiony, inni kryją się w schronach lub pozostają w domach. Spora część osób pracuje zdalnie.

Jak w tych warunkach funkcjonują ukraińskie spółki?

Placówki są zamknięte wszędzie tam, gdzie toczą się walki lub istnieje groźba bombardowań lub ostrzału. Wciąż jednak działa jedna czwarta biur sieci regionalnej, a połowa pracuje zdalnie. Ukraińskie spółki PZU regulują na bieżąco zobowiązania pracownicze, podatkowe, rozliczenia z partnerami oraz inne, płynność finansowa jest zapewniona. Pracownicy otrzymali wynagrodzenia za marzec 2022 r. z góry. Ukraińscy klienci mogą kupować obowiązkowe OC komunikacyjne, ubezpieczenia turystyczne wymagane przy wyjazdach za granicę i Zielone Karty, w tym dwa pierwsze produkty także zdalnie. Działają centrum kontaktowe i infolinia assistance SOS Service.

Na ile istotna była dotąd rola biznesu na Ukrainie dla całej Grupy PZU? Co dalej stanie się z waszą obecnością na tym rynku?

W 2021 r. składki ubezpieczeniowe zebrane na Ukrainie stanowiły nieco ponad 1,3 proc. w całym przypisie składki Grupy PZU, więc jest to udział bardzo mały. Jesteśmy obecni na Ukrainie od 2005 r. poprzez grupę PZU Ukraina, którą tworzą spółka ubezpieczeń majątkowych, spółka ubezpieczeń na życie oraz spółka usług assistance. Pierwsza zajmuje szóste miejsce na ukraińskim rynku w swoim segmencie, druga – trzecie. Mimo wszelkich ryzyk związanych z rynkiem ukraińskim, działalność ta była rentowna i sprzedaż ubezpieczeń rosła. Dziś, gdy trwa wojna i nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy się ona skończy, jest zdecydowanie za wcześnie, by mówić, jak w przyszłości może wyglądać rozwój naszego biznesu na Ukrainie.

Czy PZU ma jakieś interesy w Rosji? Czy wycofał się z nich albo zamierza to zrobić?

Nie mamy ekspozycji na tym kierunku. PZU nie działa w Rosji lub Białorusi, nie ubezpieczamy więc w tych krajach ani ich obywateli, ani firm. Warto też dodać, że na Ukrainie nie działaliśmy operacyjnie na okupowanym Krymie, ani w opanowanej przez prorosyjskich separatystów części obwodów donieckiego i ługańskiego, nie mieliśmy też tam klientów. TFI PZU od dawna nie posiada żadnych akcji spółek z Rosji w funduszach akcyjnych.

Co czeka polską gospodarkę w obliczu wojny na Ukrainie? Czy i jak tak sytuacja odbije się na rynku ubezpieczeniowym i wynikach PZU w 2022 r.?

Stanęliśmy w obliczu największej wojny w Europie po 1945 r. Jeśli do tego dodamy globalną inflację, będącą skutkiem pandemii, a teraz także wojny czy megatrendy, takie jak zmiany demograficzne lub klimatyczne, to czynników ryzyka jest naprawdę wiele. W tej chwili trudno przewidzieć wszystkie możliwe implikacje wojny na Ukrainie dla polskiej gospodarki. Pogłębi ona wzrost cen na rynkach energii i żywności, co może osłabić konsumpcję gospodarstw domowych, zwiększy też koszty firm. Mogą powrócić problemy z łańcuchami dostaw. Wszyscy musimy też przygotować się na konieczność opanowania ogromnego kryzysu humanitarnego tuż za nasza granicą. Jednocześnie nasza gospodarka, po przejściowym odpływie, może zostać zasilona dużą liczbą pracowników ukraińskich. Wzrost PKB będzie słabszy niż można było przewidywać w 2021 r., ale wciąż jest szansa na poziom ok. 4 proc. Perspektywy dla rynku ubezpieczeniowego w tym niestabilnym otoczeniu, jak na okoliczności, są niezłe. Tym bardziej, że ubezpieczyciele z zawirowań ostatnich dwóch lat wychodzą w relatywnie dobrej kondycji, a w przypadku PZU nawet bardzo dobrej. W obliczu zagrożeń świadomość ubezpieczeniowa klientów wzrosła, więc nasza sprzedaż ubezpieczeń będzie rosła i to głównie w segmencie majątkowym. Dla segmentu ubezpieczeń na życie będzie to czas odbudowy po zaabsorbowaniu w 2021 r. skutków zwiększonej śmiertelności i powrotu na ścieżkę wzrostu. Warunki makroekonomiczne, stabilizująca branżę ubezpieczeń konsolidacja, a zwłaszcza inflacja powinny też wymusić weryfikację nieprzystających do realiów cen, przede wszystkim zatrzymać erozję taryf w komunikacyjnym OC.

PZU zapowiada wypłatę dywidendy. Można już powiedzieć coś więcej na ten temat?

Mamy wysokie oceny ratingowe, bardzo rentowny biznes, zdywersyfikowany i bezpieczny portfel inwestycji, wypracowany wysoki wynik oraz wskaźnik wypłacalności na poziomie znacznie przekraczającym 200 proc., pomimo wypłaty w 2021 r. rekordowych ponad 3 mld zł z tytułu dywidendy. Daje to solidną bazę do kontynuacji wypłaty dywidend, natomiast kwestia wielkości będzie zależna od rozwoju sytuacji w gospodarce oraz rekomendacji regulatora przyszłych wypłat.

Beata Kozłowska-Chyła

Prezes PZU. Ukończyła studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Uzyskała stopień naukowy doktora habilitowanego nauk prawnych. Jest wykładowcą na Wydziale Prawa i Administracji UW. Pełniła funkcję członka rady nadzorczej PZU S.A., członka rady nadzorczej TFI PZU S.A. i PTE PZU S.A. oraz dwukrotnie była członkiem zarządu PZU S.A. Zasiadała również w zarządzie PZU Życie S.A. Obecnie jest przewodniczącą rady nadzorczej PZU Życie, Grupy Lotos S.A. oraz Pekao S.A. Na czele PZU stoi od wiosny 2020 r.

PZU
Ubezpieczenia
Przyszłość bardziej pewna z Grupą PZU
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs akcji mocno w górę
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło wynikami. W strategii będzie plan na banki
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Ubezpieczenia
Czas już na powszechne ubezpieczenie od klęsk klimatycznych?
Ubezpieczenia
Prezes PZU Ukraina odwołany. W tle przemyt narkotyków