Rynek funduszy inwestycyjnych ma za sobą pół roku odpływów i zarazem jeden z najgorszych miesięcy w historii.

Miliardowe umorzenia
Z największych towarzystw funduszy inwestycyjnych w marcu klienci wycofali po kilkaset milionów złotych. Znów główny strumień umorzeń przepłynął przez fundusze dłużne, które po fatalnym 2021 r. nadal zawodzą inwestorów. Przypomnijmy, że po I kwartale średnie wyniki wszystkich głównych kategorii funduszy dłużnych są pod kreską. Najsłabiej zachowały się oczywiście fundusze skarbowe długoterminowe, które najbardziej odczuły ryzyko stopy procentowej. Ich przeciętne wyniki po pierwszych trzech miesiącach tego roku to aż 5,7 proc. straty. Warto jednak odnotować spory rozstrzał wyników – różnica między najlepszym a najgorszym produktem sięga aż 9,9 pkt proc., co oznacza, że te z dołu tabeli przyniosły dwucyfrowe straty. Niestety, w dłuższym, miesięcznym horyzoncie ich spadki przekraczają nawet 20 proc.
W największym na rynku PKO TFI przewaga umorzeń sięgnęła w marcu aż 0,81 mld zł. Był to głównie skutek wycofywania kapitału z funduszy dłużnych, z których uciekło aż 0,88 mld zł netto. Do tego z funduszy mieszanych odpłynęło 175 mln zł netto. Co ciekawe, fundusze akcji PKO TFI zdołały przyciągnąć około 53 mln zł netto. W drugim na rynku NN Investment Partners TFI wielkość umorzeń była podobna i wyniosła 0,84 mld zł. W tym przypadku także była to „zasługa" funduszy obligacji. Tylko w NN Krótkoterminowych Obligacji przewaga odpływów to aż 0,55 mld zł. Co ciekawe, znów powodzeniem cieszył się fundusz surowców NN IP TFI, gdzie trafiło 0,2 mld zł.
Z funduszy Pekao TFI klienci wypłacili 939 mln zł netto. – Dla całego rynku funduszy inwestycyjnych to był nie tylko trudny miesiąc, ale – co warto podkreślić – także cały kwartał – przyznaje Łukasz Kędzior, prezes Pekao TFI.