Michał Sadowski, znany w mediach społecznościowych jako „Sadek”, czyli szef firmy Brand24 monitorującej w internecie na zlecenie firm komentarze na temat marek, zapowiedział we wtorek podczas konferencji z dziennikarzami i inwestorami, że spółka nie planuje istotnych zmian w polityce kosztowej, po tym jak weszła do Semrush Holding.
Wezwanie na Brand24 trwa
Semrush, właściciel Prowly, przejął kontrolny pakiet akcji w Brand 24 oraz ogłosił wezwanie na pozostałe w obrocie giełdowym udziały. Planuje wycofanie firmy z warszawskiej giełdy. Inwestor proponuje mniejszościowym akcjonariuszom po 45 zł za akcję.
Zarząd Brand24 jeszcze formalnie nie odniósł się do ceny proponowanej przez Amerykanów. – To więcej, niż dostanę ja po 14 latach rozwijania firmy – mówił Michał Sadowski, odpierając zarzuty pojawiające się na platformie X oraz w trakcie konferencji, że spółka chce opuścić giełdowy parkiet w nieładny sposób. Jeden z inwestorów przypominał, że pierwszego dnia notowań Brand24 kurs akcji był wyższy niż cena w wezwaniu.
– To cena, która nie wynika z kosmicznej wyceny płynącej z mojego widzimisię, moich ustaleń z Semrushem, a ze średniej notowań Brand24. Zdefiniował ją rynek – powiedział Sadowski.
Faktura dla EY za doradzanie
Na postawie zapytań w mediach społecznościowych Michał Sadowski wnioskował, że jest duże zainteresowanie udziałem w walnym zgromadzeniu spółki, które zarząd zwołał na 26 czerwca. Z jego rozmowy z resztą zarządu wynikało, że transmisji online z obrad jednak nie będzie, ponieważ do tej pory nie było takiej praktyki, a byłyby to dodatkowe koszty.