Rynek płatnej telewizji, wart w Polsce prawie 7 mld zł, nabiera nowych kształtów. Eksperci dekadę temu wieszczący globalny koniec linearnej telewizji kablowej i erę streamingu zmieniają zdanie.
Streaming na rozdrożu
– Nie sprawdziły się moje przewidywania, że Netflix rozpocznie w Polsce sprzedaż oferty z reklamami, ale jestem przekonany, że wydarzy się to w przyszłym roku. Wszystkie duże platformy streamingowe idą w tym kierunku. Poza Polską robią to już Disney+, Paramount+ i nawet Amazon działa pod tym kątem. Moim zdaniem pod koniec przyszłego roku wszystkie te serwisy będą miały ofertę streamingową z reklamami – mówi w rozmowie z „Parkietem” Tony Gunnarsson, główny analityk rynków telewizji, wideo i reklamy w Omdii (Informa Group). Według niego będzie to duża zmiana, nie tylko dlatego, że napędzi platformom streamingowym użytkowników.
– Boom na platformy streamingowe sprawił, że dziś użytkownicy płacą za dwie trzecie treści wideo, podczas gdy wcześniej za połowę. Przewiduję, że z czasem trend się odwróci i przeważać będą ponownie treści „za darmo” – mówi Gunnarsson.
Na razie przed branżą 2024 r. – Szacujemy, że rynek płatnej telewizji i serwisów streamingowych w Polsce w 2023 r. urósł pod względem liczby subskrypcji o około 4 proc., do 21,1 mln – podaje Gunnarsson. To oznacza wzrost o około 700 tys. w porównaniu z 2022 r. W przyszłym roku subskrypcji ma przybyć około 800 tys. – i też głównie za sprawą serwisów streamingowych.