Akcje Asseco Poland nie należą w tym roku do prymusów. Jak dotąd kurs zyskał niecałe 12 proc., choć w połowie maja wynik tegoroczny był znacznie lepszy. Wówczas na moment notowania dotarły do 88 zł, zbliżając się całkiem mocno do szczytów z 2021 r. Obecnie jednak uwagę akcjonariuszy przykuwa raczej pułap 78 zł, gdzie toczy się walka o utrzymanie kursu nad linią wsparcia, poprowadzoną przez dołki z maja, czerwca i lipca, a także szczyt z lutego. Gdyby popyt znów zdołał się obronić, można by spodziewać się ruchu w okolice górnego ograniczenia kanału, czyli do około 82 zł.
Z każdą godziną wtorkowej sesji notowania Asseco Poland mocniej zniżkowały. Na godzinę przed końcem notowań spadek sięgał 1,8 proc., do 77,3 zł. Tak nisko kurs informatycznego przedsiębiorstwa nie był od połowy kwietnia. Potwierdzenie wyłamania wsparcia będzie oznaczać poważne konsekwencje dla byków.
Jak wskazywał Michał Pietrzyca, analityk DM BOŚ, już po poniedziałkowej sesji złamana została w kierunku południowym linia trendu wzrostowego, która łączyła dołki z października 2022 r., marca 2023 r. oraz czerwca–lipca bieżącego roku. W ocenie eksperta formacja boczna, jaką można dostrzec na wykresie Asseco Poland, jest tylko przystankiem po uprzednio wyrysowanej fali spadkowej o zakresie blisko 16 proc. „Przy czym z punktu widzenia długofalowych trendów dopiero wybicie z szerokiego klina zwyżkującego 89,44–69,00 zł powinno mieć spore znaczenie dla nowych zależności na wykresie ACP. Na obecną chwilę trzeba jednak pilnować szybkiego momentum występującej bessy, który byki w poniedziałek trochę zastopowały” – oceniał Pietrzyca.
Według analityka popyt może się jeszcze bronić przy 76,23 zł, 74,89 zł i 71,93 zł. Najbliższymi oporami są 79,11 zł, a następnie 80,24 zł i 81,72 zł.