W minionym tygodniu żona Oleha Baliasza, który kontroluje około 44 proc. udziałów w ukraińskiej spółce zależnej Action, kupiła od Opery TFI 820 tys. akcji Actionu dających 5 proc. głosów na WZA. – Nasi wspólnicy wykorzystali okazję, by nabyć bardzo tanio papiery firmy o dużym potencjale – skomentował Piotr Bieliński, prezes Actionu. W piątek za walory spółki płacono po 6,1 zł, 7,9 proc. więcej niż dzień wcześniej. W ciągu tygodnia kurs wzrósł o ponad 23 proc.

Ukraińska firma, według zapewnień Bielińskiego, dobrze sobie radzi, pomimo trudnej sytuacji gospodarczej za wschodnią granicą. Pod koniec roku zmniejszyła koszty, m.in. redukując zatrudnienie o 23 proc. – Rynek ukraiński skurczył się o około 50 proc., a nasza spółka zależna zwiększyła obroty – przekonywał szef Actionu. Dystrybutor IT planuje zwiększyć na Ukrainie działalność hurtową (spółka córka prowadzi głównie sprzedaż detaliczną). Zamierza otworzyć biuro w Kijowie i prowadzić sprzedaż na tym rynku bezpośrednio z warszawskiego magazynu.

Bieliński jest zadowolony z rezultatów wypracowanych w II kwartale roku obrotowego 2008/2009 (zakończonym 31 stycznia). Potwierdził zapowiedzi z grudnia, że grupa Action wyjdzie na plus. W okresie od sierpnia do października miała ponad 18 mln zł straty netto, głównie z powodu osłabienia złotego. Wyniki II kwartału zarząd poda w sprawozdaniu półrocznym 31 marca. Umożliwiają to nowe przepisy o obowiązkach informacyjnych spółek giełdowych, które zaczną obowiązywać 15 marca.