Wczoraj giełdowa spółka podała, że od 10 kwietnia wydanie codzienne „GW” będzie można kupić za 2 zł, a piątkowe i sobotnie za 2,5 zł. „GW” w prenumeracie teczkowej będzie kosztowała 1,6 zł.

To druga podwyżka ceny gazety w tym roku. Pierwsza miała miejsce w styczniu. „GW” podrożała wtedy do 1,8 zł, a w prenumeracie kioskowej do 1,3 zł. Najwyraźniej w obliczu trudnej sytuacji na rynku reklamy Agora, podobnie jak wcześniej inni wydawcy prasowi, rezygnuje z walki o czytelnika.

Wojna cenowa na rynku prasy codziennej zaczęła się w 2006 roku, z wejściem „Dziennika”. Jego wydawca Axel Springer Polska ustalił cenę nowego tytułu na 1,5 zł. W odpowiedzi spadły ceny wszystkich gazet ogólnopolskich, w tym „GW”, która od tamtej pory (do stycznia) kosztowała 1,5 zł, a w prenumeracie 1 zł. – Wojna cenowa zdewastowała zyski Agory – przypomniał Pająk. Nie podjął się oceny, czy obniżka ceny w 2006 roku była dobrym ruchem.

– Nie do końca wiadomo, jak interpretować wiadomość o podniesieniu ceny – mówił Pająk. – Z jednej strony oznacza to wzrost przychodów ze sprzedaży egzemplarzy. Z drugiej, trzeba się zastanowić, czy nie oznacza to przypadkiem, iż sytuacja na rynku reklamy jest bardzo zła i w ten sposób spółka stara się choć częściowo łatać dziurę – powiedział. Kurs Agory wczoraj też się wahał: to rósł, to spadał. Na koniec sesji wyniósł tyle ile w poniedziałek: 14,3 zł (WIG20 spadł o 1,82 proc.).