- Nie komentuję decyzji rady nadzorczej. Nie wiem, czy zostanę w spółce.Muszę się nad tym zastanowić - powiedział Tomasz Gajdziński, odwołany w poniedziałek prezes Hyperiona.

Rada nadzorcza spółki odwołała tego dnia dwuosobowy zarząd firmy, oferującej usługi dostępu do internetu w technologii ethernet. Oprócz prezesa Gajdzińskiego odwołano też wiceprezesa Jacka Bargiela. Nie podano przyczyn tej decyzji.

Największym akcjonariuszem Hyperiona jest spółka Velux z 16,02 proc. kapitału. Jednak grupa MNI, wraz ze swoim głównym właścicielem - Andrzejem Piechockim - poinformowała niedawno, że skupia w sumie ponad około 20,09 proc. akcji operatora.

Zanim MNI o tym poinformowało, były już zarząd, na wniosek MNI, zwołał na 17 września nadzwyczajne walne zgromadzenie, które miało zdecydować o zmianach w radzie nadzorczej. - Złożyliśmy wniosek o głosowanie grupami na najbliższym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu. Chcielibyśmy mieć choć jednego przedstawiciela w radzie, ale docelowa liczba naszych reprezentantów zależy od układu sił na walnym zgromadzeniu - powiedział Piotr Majchrzak, prezes MNI. Pytany, czy jego zdaniem, po odwołaniu zarządu Hyperiona, NWZA odbędzie się powiedział: - Nie jestem prawnikiem, nie miałem czasu, aby skonsultować się z naszymi doradcami.Tomasz Gajdziński zapewnił nas, że nie ma mowy o konflikcie akcjonariuszy MNI. Majchrzak powtórzył, że MNI chce prowadzić rozmowy z właścicielami Hyperiona, które docelowo miałyby zaowocować przejęciem tej firmy.