Wtorkowa sesja rozpoczęła się wyjątkowo nieudanie dla akcjonariuszy producenta „Wiedźmina”. Już na otwarciu kurs Optimusa spadał o przeszło 3 proc. do 7,5 zł. W kolejnych minutach na rynek trafiła jednak lawina akcji.
Sprzedający pozbywał się ich po każdej cenie nie patrząc, że tak zmasowany atak podaży ma negatywny wpływ na notowania. Kurs zaczął błyskawicznie tracić na wartości. Już po kilkunastu minutach przecena wynosiła 10 proc. Po kolejnym kwadransie, po nieudanej próbie odbicia, nadeszła druga fala wyprzedaży. Spowodowała konieczność równoważenia notowań. Po ich odwieszeniu kurs zanurkował do 6,15 zł co oznaczało 20,3-proc. deprecjację. Na tym poziomie do głosu doszli jednak kupujący. Powoli zbierają akcje Optimusa. Kurs rośnie. Obecnie (10.40) wynosi 6,86 zł co oznacza 11-proc. spadek w porównaniu z poniedziałkiem. Przecenie towarzyszą ogromne obroty. Przekraczają już 35 mln zł. Właściciela zmieniło 5,2 mln akcji czyli przeszło 5,5 proc. kapitału.
- Nie znam powodów, dla których inwestorzy sprzedają nasze akcje. Na pewno nie są nimi żadne informacje z wewnątrz firmy – zapewnia Adam Kiciński, prezes Optimusa. Oświadcza że ani on, ani pozostali wiodący udziałowcy – założyciele, nie zbywa dzisiaj akcji.
Podobnej deklaracji nie udało nam się jednak zdobyć od ABC Daty, która od kilku dni jest właścicielem 5 mln akcji Optimusa. Płaciła za nie po 1,8 zł. – Podtrzymuję swoje wcześniejsze deklaracje, że poprzez nasze działania nie będziemy wpływać na notowania spółki – zapewnia Marek Sadowski, prezes dystrybutora. Nie chciał odpowiedzieć, czy należy przez to rozumieć, że ABC Data nie jest dzisiaj stroną podażową.