Początek 2011 r., dla kierowanej przez Piotra Bielińskiego firmy, był całkiem przyzwoity. Sprzedaż wzrosła o 12 proc. do 540 mln zł. – Moglibyśmy pokazać znacznie większe obroty ale zrobione dzięki drastycznemu obcięciu marż. To nas nie interesuje – mówi prezes.
Zysk operacyjny Action w I kwartale sięgnął 11,26 mln zł wobec 10,77 mln zł rok temu. Zarobek netto powiększył się do 8,5 mln zł z 8,02 mln zł. Marża netto wyniosła zatem 1,6 proc. wobec 1,7 proc. przed rokiem.
Bieliński z umiarkowanym optymizmem ocenia perspektywy na kolejne kwartały. - Spodziewamy się wzrostu sprzedaży w II kwartale i znaczących wzrostów sprzedaży w III i IV kwartale – mówi. Rosnące przychody będą pochodną nowych umów dystrybucyjnych z producentami sprzętu oraz spodziewanego ożywienia w II półroczu na rynku zamówień publicznym. Action liczy tez na wyższą sprzedaż do operatorów telekomunikacyjnych.
Prezes deklaruje, że za dwa tygodnie firma przedstawi prognozę na cały rok. - Nasz cel minimum na ten rok to 34 mln zł zysku – uchyla rąbka tajemnicy. W 2010 r. Action zarobił na czysto 26,3 mln zł.
Dynamiczny wzrost zysków, według Bielińskiego, to efekt permanentnie prowadzonej restrukturyzacji. – Liczymy na ok 100 tys. zł oszczędności miesięcznie po zmianie lokalizacji jednego z magazynów gabarytowych – stwierdza. Wymierne oszczędności ma też przynieść spadek nakładów na ubezpieczenia należności oraz rozpoczęcie współpracy z nowym spedytorem. – Liczymy, że w drugiego z tytułów zmniejszymy wydatki o 0,7 mln zł tylko w tym roku – oznajmia Bieliński.