Wciąż nie wiadomo czy konflikt pomiędzy LSI Software a Novitusem ma szanse na szybkie zakończenie. Spór dotyczy umowy inwestycyjnej podpisanej wiosną 2009 r. Na jej podstawie nowosądecka spółka miała zostać inwestorem strategicznym łódzkiej firmy. Przedsięwzięcie zablokowali mniejszościowi akcjonariusze LSI Software, którzy nie zgodzili się na emisję dla Novitusa na proponowanych wówczas warunkach.
LSI Software utrzymuje, że w tej sytuacji umowa inwestycyjna wygasła. Novitus twierdzi, że jest inaczej. Rozważa dochodzenie kar umownych. Dlatego łódzka spółka wniosła do sądu pozew o stwierdzenie nieważności umowy inwestycyjnej. Na początku czerwca sąd okręgowy w Łodzi orzekł, że umowa wygasła z uwagi na „ziszczenie się warunku rozwiązującego w postaci niepodjęcia przez walne zgromadzenie LSI Software uchwały o podwyższeniu kapitału zakładowego”. Wyrok nie jest jednak prawomocny i stronom przysługuje apelacja.
Przedstawiciele LSI Software nie ukrywali zadowolenia z werdyktu i sygnalizowali, że nie będą składać odwołania. Przedstawiciele Novitusa wciąż nie zdradzają jednak swojego stanowiska. – Nie otrzymaliśmy jeszcze pisemnego uzasadnienia do wyroku. Dopiero po otrzymaniu dokumentu i zapoznaniu się z nim podejmiemy decyzję co do dalszych kroków – mówi Piotr Marzec, rzecznik nowosądeckiej spółki.
Informacja, czy Novitus zamierza dochodzić swoich racji czy też pogodzi się z werdyktem ma kluczowe znacznie dla LSI Software. Spółka planuje wspólne przedsięwzięcia z Calatravą Capital, w których rozważa wykorzystanie własnych akcji nowej emisji. Konflikt w Novitusem ma wpływ na wizerunek spółki i znaczenie dla jej wyceny.