Na informację o tym, jaki jest poziom zaangażowania Zygmunta Solorza-Żaka w NFI Midas, mniejszościowi akcjonariusze funduszu czekali od dłuższego czasu. Po tym, jak Midas przekazał wczoraj na rynek komunikat na ten temat – coś im się nie zgadzało.
Zarząd NFI poinformował, że 18 lipca otrzymał od Solorza-Żaka zawiadomienie, z którego wynika, iż pośrednio i bezpośrednio (poprzez spółki Aero 2, Litenite i Karswella) posiada on 65,99 proc. walorów Midasa. Dokładnie tyle, ile firma Nova Capital po wiosennej emisji NFI: 195,29 mln sztuk.
[srodtytul]Gdzie jest 6 mln akcji[/srodtytul]
Jeden z giełdowych inwestorów zwrócił uwagę, że stan posiadania biznesmena nie zgadza się z komunikatami podawanymi przez NFI oraz deklaracjami zarządu spółki. Faktycznie, Wojciech Pytel, prezes NFI, mówił dziennikarzom tuż po zamknięciu wiosennej emisji z prawem poboru, że objęcie nieco ponad 6 mln akcji spółki zaproponowano podmiotowi związanemu z Solorzem-Żakiem. – Kto w takim razie objął te akcje – dopytywał inwestor. Zwracał jednocześnie uwagę, że jeśli posiada je Solorz-Żak, to oznaczałoby to, że (w związku z przekroczeniem progu 66 proc. głosów na walnym zgromadzeniu) powinien ogłosić wezwanie na pozostałe akcje Midasa.
Tymczasem w komunikacie Midasa mowa jest jedynie o ewentualnym wezwaniu na akcje zapewniające osiągnięcie progu 66 proc.