Na koniec dnia akcje przedsiębiorstwa, które kiedyś zajmowało się montażem i dystrybucją sprzętu IT, a teraz nie prowadzi działalności operacyjnej, były wyceniane na 0,32 zł, czyli 11,1 proc. mniej niż w środę, gdy płacono za nie po 0,36 zł.

Będąca od przeszło dwóch lat w upadłości firma szuka porozumienia z wierzycielami. Drobnych wierzycieli, którym jest winna do 3 tys. zł, zamierza spłacić jednorazowo gotówką. Pozostali mają zostać spłaceni w całości (ale bez odsetek) nowymi akcjami (serii K). Ich cena emisyjna będzie wynosiła 4 zł. Układ miał zostać przegłosowany wczoraj, jednak, na wniosek spółki oraz wierzycieli instytucjonalnych sąd przesunął termin posiedzenia na 2 grudnia. – Część instytucji, przede wszystkim te, które mają zagranicznych właścicieli, nie zdążyła się przygotować od strony formalnej do głosowania nad naszym układem – wyjaśnia Ireneusz Król, prezes Pronoksu Technology.

Wyraża przekonanie, że za miesiąc (głosowanie jest zaplanowane na godz. 10 rano) sprawa układu zostanie sfinalizowana pozytywnie. – Sąd wysłuchał już m.in. sprawozdania nadzorcy sądowego z działalności firmy. Dzięki temu w grudniu od razu będziemy mogli się zająć najważniejszym tematem, czyli układem – wskazuje.

Inwestorzy mocno wierzą, że oddłużony Pronox Technology ma przed sobą przyszłość. Dlatego przez ostatni miesiąc (po ujawnieniu daty głosowania nad układem) intensywnie skupowali akcje, windując kurs z 0,16 zł do 0,36 zł. Po rozliczeniu z wierzycielami Pronox Technology stanie się, jak zapowiadają jego przedstawiciele, głową holdingu skupiającego spółki o różnych profilach działalności, w tym handlujące odzieżą.