Staniszewski domagał się od Komputronika uregulowania 1,58 mln zł zobowiązań, które Komputronik był wcześniej winny C&C Energy (Staniszewski odkupił wierzytelność od C&C Energy). Tymczasem kwota została rozliczona ponad roku temu na podstawie umowy potrącenia (C&C był równocześnie dłużnikiem Komputronika).
Sąd Rejonowy uznał, że prezes C&C Energy składając wniosek o ogłoszenie upadłości Komputronika działał w złej wierze. Zwrócił uwagę, że nie skorzystał z przysługującej mu drogi sądowej dochodzenia pieniędzy w postępowaniu gospodarczym. Dlatego poznańska prokuratura wszczęła czynności przygotowawcze, które zmierzają sformułowania aktu oskarżenia o naruszenie art. 311 kodeku karnego. Artykuł dotyczy rozpowszechniania nieprawdziwych informacji w obrocie papierami wartościowymi. Czyn ten podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Przedstawiciele Komputronika zapowiadają, że spółka zamierza dochodzić odszkodowania za straty powstałe na skutek działania prezesa C&C Energy. – Informacja o złożeniu wniosku o upadłość spowodowała, że nie mogliśmy w IV kwartale, który w naszej branży decyduje o całorocznych wynikach, zrobić większych zapasów towarów bo nasi partnerzy finansowi, inaczej niż w poprzednich latach, nie mogli nam w tym okresie zwiększyć limitów kredytowych – wyjaśnia Wojciech Buczkowski, prezes poznańskiego dystrybutora sprzętu IT. Przyznaje, że z tego powodu Komputronik musiał zrezygnować z części zakupów co miało następnie negatywne przełożenie na poziom sprzedaży w IV kwartale. – Był to dla nas dobry kwartał. Mógł być jednak jeszcze lepszy gdyby nie działalność prezesa C&C Energy – wskazuje. Zapewnia, że w pierwszej kolejności Komputronik nabywał towary, na których marże, przy późniejszej sprzedaży, były najwyższe. Dlatego mimo niższych niż oczekiwał zarząd obrotów w IV kwartale, ubytek na poziomie zysków operacyjnego i netto był niewielki.
Buczkowski deklaruje, że Komputronik szybko oszacuje straty powstałe przez złożony przez Staniszewskiego wniosek o upadłość. Będzie zabiegał, żeby zostały wyrównane przez prezesa C&C Energy. Nie zdradza żadnych kwot. Przyznaje, że w grę mogą wchodzić wielomilionowe kwoty.