Play będzie przekonywał w tym roku konsumentów, że rodzinie wystarczy łącze i „światłowód powietrzny" – „Air Fiber", czyli specjalny zestaw z routerem. Firma, której szefuje Joergen Bang-Jensen, a która chce rozbudować zasięg własnej sieci do 2020 r., widzi w tym rozwiązaniu bardzo duży potencjał. Uważa, że nawet jeśli powstanie – m.in. za sprawą środków unijnych – więcej infrastruktury przewodowego szybkiego dostępu, to potencjał i tak zostanie. W sumie ocenia rynek w Polsce na takie rozwiązanie na około 40-50 proc. gospodarstw domowych. Oczywiście telekomy komórkowe walczą o niego od dawna. Teraz jednak zanosi się na nową odsłonę.
T-Mobile przyznaje, że internet mobilny jako zamiennik łącza stacjonarnego dla domu sprzedaje się bardzo dobrze, ale Andreas Maierhofer, prezes spółki podtrzymuje, że pod koniec roku firma zaproponuje abonentom dostęp po prawdziwym światłowodzie. - W ciągu pięciu miesięcy od wprowadzenia naszej usługi FMS (ang. fixed mobile substitution – red.) pozyskaliśmy ponad 100 tys. abonentów internetu dla domu. 60 proc. z nich to dla nas nowi klienci – informuje Andreas Maierhofer i uważa, że to bardzo dobry wynik. Zapewnia przy tym, że kierowana przez niego firma jeszcze w tym roku zaproponuje abonentom nową technologię dostępową – światłowód – i pakiet usług konwergentnych. W tym celu rozmawia z Orange Polska, od którego chce dzierżawić łącze. – Jesteśmy w trakcie negocjacji - mówi Maierhofer. Zaznacza przy tym, że umowa z Orange nie zamyka innych możliwości. Wprawdzie T-Mobile nie weźmie udziału w konkursie na dotacje do budowy sieci FTTH w Polsce ze środków unijnych, ale nie wyklucza – tak jak i Orange – przejęć lokalnych graczy. Każdy z telekomów ma w planach wprowadzenie nowej oferty telewizyjnej, ale dla każdego temat ten ma nieco inne znaczenie. Play na tym polu już sporo zrobił (choć wyników projektu nie zdradza) i mówi o nowej generacji swojej już działającej Play TV Now. T-Mobile własnej oferty telewizyjnej (choć podejmował próby) do tej pory nie zbudował, a według Maierhofera, będzie ona ważnym elementem nowej oferty konwergentnej. Szef telekomu podaje, że zbudowana będzie ona w części z bezpłatnych kanałów naziemnej (FtA), ale przede wszystkim z biblioteki programów dostępnych na żądanie, w modelu rozpowszechnianym przez Netflix, czy Showmax. – Możemy zbudować telewizję sami lub z partnerem – mówi Maierhofer.
Od strony finansowej ten rok dla Play ma być rokiem dalszego wzrostu przychodów i stabilizacji rentowności, rozumianej jako relacja wyniku EBITDA do przychodów. T-Mobile zaś mówi o stabilizacji zarówno przychodów, jak i marży.
Play, który w 2017 roku przegonił konkurencyjne sieci komórkowe pod względem poziomu przychodów z tego biznesu notując 9-proc. wzrost, może osiągnąć zatem w tym roku około 6,8 mld zł wpływów. T-Mobile zaś walczyć będzie o utrzymanie poziomu 6,42 mld zł. Play chciałby utrzymać rentowność na poziomie 34,4 proc., T-Mobile zaś w okolicach 28 proc.
Inwestycje Playa będą w tym roku wyższe niż w ubiegłym, ale nie przekroczą 800 mln zł. T-Mobile swoich nakładów nie zdradza, ale – zapowiada Maierhofer – w tym roku ich skala będzie taka jak w ubiegłym.