Już z 1 lipca, a nie od 1 sierpnia, jak wcześniej informował Play Communications, , dojdzie do zmiany na stanowisku prezesa telekomu tworzącego grupę od prawie roku notowaną na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
To właśnie tego dnia Joergen Bang-Jensen, kierujący telekomem blisko dekadę formalnie odda stery Jean-Marc Harionowi. Jak poinformowano w czwartek późnym wieczorem, Orange Egipt, firma, którą kierował Harion, zwolniła menedżera z pełnienia obowiązków wcześniej niż zakładano.
Główni akcjonariusze Play Communications zapewniają, że powołanie na stanowisko osoby od lat związanej z francuską grupą Orange, konkurującą z Playem w Polsce na rynku komórkowym, to przypadek.
W czwartek po walnym zgromadzeniu Play Communications w Luksemburgu, Ioanis Karagiannis przewodniczący rady dyrektorów tej firmy związany z Olympia Development rodziny Germanosów, mówił nam, że szukano osoby z wieloletnim doświadczeniem w budowie zarówno firm mobilnych jak i konwergentnych. Zapewniał, że przejście menedżera z Orange to przypadek, bo równie dobrze rada mogła zatrudnić osobę z Tele2, czy Telli.
- Nadal wierzymy w strategię czysto mobilnego operatora i trzymamy się jej. Po nowym prezesie, Jean-Marc Harionie spodziewamy się świeżego spojrzenia i nowych inicjatyw operacyjnych. Rozmawialiśmy z Jean-Markiem i nie widzimy potrzeby zmiany polityki dywidendowej. Naszą intencją jest, aby firma wypłaciła w przyszłym roku dywidendę o podobnej wysokości jak tegoroczna – mówił nam Karagiannis.