„Dzisiaj otrzymaliśmy od UKE decyzję, która zwalnia Orange Polska z regulacji w prawie dwa razy większej liczbie gmin niż dotychczas. Było ich 76, teraz jest 151. Dowiedzieliśmy się, że deregulacja obejmie dostęp do internetu (BSA) we wszystkich gminach oraz dodatkowo usługę LLU w 51 z nich" – napisał Jabczyński.
UKE przedstawił projekt decyzji w sprawie deregulacji (zmniejszenia obciążeń regulacyjnych) telekomu do konsultacji w styczniu, a we wrześniu przekazał ją po akceptacji Komisji Europejskiej do zaopiniowania Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Uzasadniał, że na objętych deregulacją terenach gminnych Orange ma potencjalną konkurencję ze strony małych operatorów.
Z listy załączonej do projektu decyzji wynikało wówczas, że chodzi o m.in. takie gminy, jak Bolesławiec, Zgorzelec, Bydgoszcz, Ostrołęka, Białystok, Żary czy Kalisz, ale także Płock i Warszawa.
– Patrząc na pozytywne konsekwencje odchodzenia od regulacji, nie sposób nie zauważyć, że są idealnym rynkowym... motywatorem. W zderegulowanych gminach operatorzy oferują lepsze usługi i w możliwie konkurencyjnych cenach. Najlepszy przykład to Warszawa i nasza rywalizacja z kablówkami. Promocja goni promocję (49 zł miesięcznie za nasz światłowód 300 Mb/s), klienci są hołubieni, a inwestycje się nie kończą. Po nowej decyzji UKE takich miejsc w Polsce może być zdecydowanie więcej – zapowiedział Jabczyński.
Decyzję UKE delikatnie kontestuje Netia. Zdaniem Karola Wieczorka, rzecznika telekomu, który w największym stopniu użytkuje łącza Orange, by świadczyć usługi własnym klientom, UKE powinien najpierw wydać decyzję w sprawie dostępu do kabli Orange Polska. ziu