W miesiąc walory ECC Games staniały o ponad 40 proc. Na wtorkowej sesji cena akcji wynosiła 1,78 zł, a kapitalizacja oscylowała wokół 35,7 mln zł.
– Po zebraniu uwag zgłoszonych przez testerów okazało się, że ich wdrożenie oraz przygotowanie gry do sprzedaży zajmie trochę więcej czasu, niż pierwotnie zakładaliśmy. Podjęliśmy decyzję, że zanim udostępnimy ją graczom, usuniemy wszystkie wskazane przez testerów niedociągnięcia i błędy – mówi Piotr Wątrucki, prezes spółki.
Obecnie najważniejszym celem ECC Games jest zakończenie prac nad grą i rozpoczęcie sprzedaży w wersji na komputery i konsole. Firma jest w trakcie rozmów z zagranicznymi wydawcami, którzy mogą rozszerzyć kanały dystrybucji gry. Na początku 2020 r. spółka planuje rozpoczęcie prac nad projektem realizowanym między innymi ze środków z konkursu GameInn. Chodzi o silnik GearShift. Ma on realistycznie odzwierciedlać zachowania aut w wybranych dyscyplinach motosportu, takich jak wyścigi F1 czy zawody driftowe. Rekomendowana kwota to 4,9 mln zł, a cały projekt wart jest 6,8 mln zł.
Później ECC Games rozpocznie prace nad grą „Track Day Simulator", która będzie bazować na mechanizmach i elementach graficznych przygotowanych do gry „Drift20", ale będzie skierowana do innej, szerszej grupy odbiorców.
– Dzięki takiemu rozwiązaniu będziemy w stanie przygotować nową grę w znacznie krótszym czasie i z niższym budżetem przy zachowaniu tej samej jakości – zaznacza prezes.