We wrześniu All In! Games postanowił połączyć się z notowaną na GPW Setantą. Czy fuzja już się zakończyła?
I tak, i nie. Kończymy kwestie formalne. Musimy jeszcze zwołać walne zgromadzenie, na którym przegłosujemy nową radę nadzorczą, która będzie reprezentować wszystkich udziałowców. Z operacyjnego punktu widzenia to nie jest tak istotne dla działania firmy. W tym kontekście proces jest zakończony.
Skoro mówimy o procesach operacyjnych – najważniejszym projektem pozostaje „Ghostrunner", zgadza się?
Tak, a naszym współwydawcą jest włoska spółka 505 Games. Od ponad roku promujemy ten projekt, prezentujemy go na imprezach i festiwalach. Zainteresowanie jest gigantyczne. Muszę podkreślić, że wielką pracę wykonało studio One More Level (twórca „Ghostrunnera" – przyp red.). W sierpniu zeszłego roku mieliśmy już grywalną wersję. W krótkim czasie powstał jeden z najbardziej oczekiwanych polskich produktów.
Podjęliśmy współpracę z 505 Games, gdyż doszliśmy do wniosku, że lepiej mieć mniejszy kawałek wielkiego tortu, niż jeden mały torcik. Taki partner nam to umożliwi.