Akcjonariusze Orlenu podczas dzisiejszego nadzwyczajnego walnego zgromadzenia zgodzili się na fuzję z Lotosem. Kluczowa uchwała w tej sprawie uzyskała ponad 300,5 mln głosów, czyli aż 98,3 proc. wszystkich obecnych podczas obrad. Przeciw było jedynie 36 głosów, a niespełna 5,3 mln to głosy wstrzymujące się. Do uchwały nikt nie zgłosił sprzeciwu z żądaniem jego zaprotokołowania.
Zanim podjęto uchwałę w sprawie połączenia, konieczność jej przeprowadzania uzasadnił Armen Konrad Artwich, członek zarządu ds. korporacyjnych PKN Orlen. Co do zasady powtórzył publikowane i prezentowane wcześniej przez spółkę argumenty.
Podczas obrad głos zabrali dwaj akcjonariusze mniejszościowi. Jeden z nich pochwalił zarząd Orlenu za przeprowadzony proces połącznia, a drugi zaapelował o jego wstrzymanie. Jako argument za wstrzymaniem fuzji podano potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego Polski, które pojawi się po sprzedaży części aktywów Lotosu i Orlenu w wyniku realizacji środków zaradczych wydanych przez Komisję Europejską. Chodzi m.in. o sprzedaż udziałów w gdańskiej rafinerii na rzecz Saudi Aramco.
Fuzja polskich koncernów paliwowych ma nastąpić poprzez przeniesienie całego majątku gdańskiego koncernu na płocki w zamian za akcje nowej emisji Orlenu. Parytet wymiany został ustalony w ten sposób, że akcjonariusze Lotosu, za każdy papier tej spółki otrzymają 1,075 nowych akcji Orlenu. Liczba przyznanych walorów będzie stanowić liczbę naturalną. W zamian za nieprzyznane ułamki akcji inwestorzy otrzymają odpowiednie dopłaty.
W związku z fuzją Orlen wyemituje ponad 198,7 mln papierów. Nabędą je udziałowcy Lotosu. Ich udział w podwyższonym kapitale płockiej spółki wyniesie 31,7 proc. W wyniku fuzji udział Skarbu Państwa, największego akcjonariusza obu koncernów, ma wzrosnąć w połączonym koncernie do około 35 proc. Z kolei zakładając następnie połączenie z PGNiG, udział ten zwiększy się do około 50 proc.