Surowcowy indeks Bloomberg Commodity, który jeszcze miesiąc temu próbował wyjść na dziewięcioletni szczyt, zaliczył silną przecenę. Choć od połowy ubiegłego tygodnia odrabia straty, to w środę znajdował się już nieco ponad 20 proc. poniżej czerwcowego szczytu, co oznacza spełnienie definicji bessy.
Towary tracą przez zaostrzanie polityki Fedu oraz obawy o zmierzanie świata w stronę recesji. Rynek w dół zaczęła ciągnąć ropa, która wcześniej zyskiwała pośród obaw, że spadek dostaw z Rosji, objętej sankcjami w związku z inwazją na Ukrainę, pogłębi globalny deficyt podaży.
W krótkim terminie dołek powinien się utrzymać
W krótkim terminie wartość obliczanego przez Bloomberga wskaźnika mogła znaleźć już dno obecnej fali spadkowej. Zniżki zepchnęły go do dolnego ograniczenia kanału opisującego zapoczątkowaną po wybuchu pandemii Covid-19 surowcową hossę. W ciągu kolejnych miesięcy utrzymanie tendencji wzrostowej nie jest wcale pewne.
Związanym z nałożeniem na Rosję sankcji i rosyjskim odwetem za nie obawom o ciągłość dostaw wielu surowców towarzyszą oczekiwania, że wejście globalnej gospodarki w recesję uderzy w popyt na towary. Jednak na razie o zmianie tendencji na spadkową wciąż mówić nie można. Sygnałem, że do tego doszło, będzie dopiero wyjście indeksu dołem z kanału.