Silesia, wyceniana w 2008 r. na 111,5 mln zł, warta jest teraz wraz ze sprzętem (z nim ma być sprzedawana) około 100 mln zł. Nie kupiła jej szkocka Gibson Group, ostatecznej oferty w drugim przetargu nie złożyła też Enea. Do transakcji przymierzała się Bogdanka, jednak po badaniu zakładu w ogóle nie złożyła oferty. Silesia bowiem wymaga inwestycji porównywalnych do budowy nowej kopalni. Zdaniem KW potrzeba na to około 1 mld zł, a w opinii broniącej zakładu 800-osobowej załogi – około jednej trzeciej tej kwoty. Dlatego właśnie sami górnicy zakładają teraz spółkę pracowniczą, która miałaby kupić Silesię. Przedstawili nawet biznesplan, w którym zapisali, że za kilkanaście lat kopalnia będzie przynosić 300–400 mln zł zysku netto rocznie (dziś około 100 mln zł straty).
Związkowcy zapewniają o zainteresowaniu inwestorów wejściem do spółki pracowniczej. Kompania Węglowa czeka na oferty do 15 października. Będzie mieć dwa tygodnie na ich rozpatrzenie.