Prezes PGE nie zgadza się z Balcerowiczem

Zdaniem Tomasza Zadrogi przejęcie Energi jest uzasadnione biznesowo i nie spowoduje wzrostu cen prądu

Publikacja: 22.09.2010 08:27

Tomasz Zadroga, prezes Polskiej Grupy Energetycznej

Tomasz Zadroga, prezes Polskiej Grupy Energetycznej

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Prezes Polskiej Grupy Energetycznej Tomasz Zadroga nie przejmuje się krytyką polityków i biznesmenów, którzy są przeciwni przejęciu przez PGE gdańskiej Energi. – Nie czuję się wrogiem publicznym. Dla nas ta transakcja jest uzasadniona biznesowo. W reakcji na nasze działania kurs akcji PGE na giełdzie dość agresywnie rośnie – powiedział wczoraj Tomasz Zadroga.

Wczoraj akcje PGE kolejny dzień z rzędu zdrożały, tym razem o 1,3 proc., do 23,45 zł. – Z naszych rozmów z instytucjami finansowymi wynika, że kupujemy Energę dość tanio. Chciałbym przypomnieć, że to właśnie my jako przejmujący generujemy największe efekty synergii. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to więc bardzo uzasadniona transakcja – zaznaczył Zadroga.

[link=http://www.rp.pl/artykul/538803.html][b]Zobacz rozmowę video w tv.rp.pl[/b] [/link] [srodtytul]Ekonomiści mówią „nie”[/srodtytul]

Leszek Balcerowicz, były wicepremier i prezes NBP, opublikował list, w którym ostrzega, że powstały po połączeniu PGE i Energi podmiot będzie miał zbyt dużą siłę rynkową i że istnieje ryzyko wzrostu cen energii dla ostatecznych odbiorców. Opinię Balcerowicza podzielają inni ekonomiści, a także niektóre organizacje biznesowe.

– Czytałem list i muszę przyznać, że znalazłem w nim nieścisłości. Prof. Balcerowicz ostrzega, że nowy koncern będzie dostarczał ponad 40 proc. energii elektrycznej, odpowiadając jednocześnie za 40 proc. jej przesyłu. Zakładam, że to błąd stylistyczny, ponieważ za przesył odpowiada spółka PSE Operator, a nie PGE – skomentował Zadroga.

– Spółki z naszej grupy zajmują się tylko dystrybucją energii, a to fundamentalna różnica. Dystrybucja jest w pełni regulowana na polskim rynku, niezależnie od tego, ile ma się udziału w tym segmencie. Nie zgodził się również z argumentem, że na skutek przejęcia dojść może do wzrostu cen energii dla milionów rodzin. Przypomniał, że taryfę dla tej grupy odbiorców ustala Urząd Regulacji Energetyki.

[srodtytul]Dług zwiększa efektywność[/srodtytul]

Zdaniem Zadrogi zaskakujące są zarzuty, że ze względu na przejęcie Energi PGE nie wypłaci dywidendy, a na sfinansowanie transakcji zaciągnie kredyty. – W naszej strategii nic się nie zmienia: na dywidendę w najbliższych latach będziemy przeznaczać 40–50 proc. zysku. A powszechnie wiadomo, że tylko firma posługująca się lewarem, czyli kredytem, jest efektywna – stwierdził prezes PGE.

Kolejny raz zaznaczył, że nie zgadza się z argumentami prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel. Jest ona przeciwniczką połączenia PGE i Energi.

– Jesteśmy za konkurencją na rynku, ale przepisy mówią również, że wszystko musi się odbywać w interesie publicznym. Próbujemy udowodnić, że oprócz względów ekonomicznych chodzi również o dobro publiczne – stwierdził Zadroga.

Wideorozmowa z prezesem PGE na stronie www.rp.pl

Surowce i paliwa
Bogdanka mówi o braku równych szans na rynku węgla
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Surowce i paliwa
Prezes KGHM: Unia Europejska jest i będzie dla KGHM kluczowym rynkiem
Surowce i paliwa
JSW widzi zagrożenia finansowe, ale chce je minimalizować
Surowce i paliwa
Nowa instalacja Orlenu na Litwie powstaje w bólach
Surowce i paliwa
KGHM o wydobyciu soli w okolicach Pucka zdecyduje w przyszłym roku
Surowce i paliwa
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o zapasach gazu