– Narodowy cel wskaźnikowy może być zmieniony jeszcze w tym roku, przygotowujemy odpowiednie propozycje – mówi „Parkietowi” Waldemar Pawlak, minister gospodarki.
Dodaje, że chodzi o to, by biopaliwa nie obciążały nadmiernymi kosztami kierowców. Od maja przestały obowiązywać bowiem ulgi w akcyzie na biokomponenty dodawane do paliw, co dodatkowo wpłynęło na podwyżki na stacjach.
Biopaliwa są droższe od benzyny i diesla. Dlatego koszty wprowadzenia biopaliw na rynek w przypadku PKN Orlen wyniosły w ubiegłym roku około 250 mln zł, a w przypadku Lotosu – około 70 mln zł. Najbardziej dopłacają firmy do dystrybucji bioestru (B100), czyli paliwa wyprodukowanego w całości z oleju roślinnego.
Obniżenie narodowego celu wskaźnikowego może obniżyć jednocześnie koszty przedsiębiorstw. Kolejnym korzystnym rozwiązaniem dla firm jest wprowadzenie normy na paliwo z dodatkiem do 7 proc. estrów, tzw. B7. Ma to być paliwo normatywne, czyli sprzedawane bez oddzielnych dystrybutorów.
Zmianę ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw Sejm przyjął w piątek. W ubiegłym roku szacowano, że wprowadzenie na rynek normy dla B7 zmniejszy roczne koszty koncernów?o 150 mln zł, bo będą mogły?zmniejszyć dystrybucję B100. Zmiana ustawy nie wystarczy?jednak dla wprowadzenia nowej normy, w tej sprawie potrzebne jest jeszcze rozporządzenie. Dlatego dodawanie?do 7 proc. estrów do diesla zacznie się najwcześniej w sierpniu.