Wczorajsze kilkugodzinne negocjacje nie przyniosły efektów. Rozmowy zostały przerwane do dziś do godz. 8 rano. Wciąż nie wiadomo, czy piątkowy strajk się odbędzie.
– Strony wymieniły się stanowiskami i siadają do ponownych rozmów w czwartek rano. My do czasu zakończenia rozmów nie możemy upublicznić naszego nowego stanowiska – powiedziała nam Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.
Spór dotyczy podwyżek płac na ten rok i nowych umów o pracę. Trwa od wielu miesięcy. Na 19 października związkowcy zapowiedzieli dobowy strajk – stanąć mają wszystkie kopalnie JSW, co może oznaczać dla spółki ponad 30 mln zł utraconych przychodów z tytułu niewydobytego węgla. W lipcu w ramach strajku ostrzegawczego związkowcy zatrzymali już kopalnie – nie pracowały po dwie godziny na każdej ze zmian.
– Zarząd nie wykazał woli kompromisu, nie zmienia stanowiska zwłaszcza w kwestii umów o pracę, choć zmian domaga się nawet Państwowa Inspekcja Pracy. W kwestii wynagrodzeń, mniej ważnej, też nie ustępuje – powiedział Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców.
Górnicy chcą podwyżki o 7 proc. płac w części stałej. Zarząd argumentuje, że oznacza to dla spółki 130 mln zł kolejnych kosztów stałych rocznie, więc proponuje podwyżki głównie w części zmiennej.