Zarząd Grupy Lotos nie prowadził i nie prowadzi żadnych analiz dotyczących ewentualnej konsolidacji sektora naftowego w Polsce. Taka decyzja należy do akcjonariuszy spółek naftowych – odpowiada Mateusz Cabak z biura prasowego Grupy Lotos na pytanie o to, czy zarząd gdańskiego koncernu bierze pod uwagę ewentualne połączenie z PKN Orlen. Dodaje, że spółka od początku swojego istnienia realizuje własną strategię rozwoju, dzięki której wartość firmy stale rośnie, m.in. poprzez realizację takich projektów jak Program 10+ (o wartości 2,2 mld USD), czy rozpoczęty właśnie projekt EFRA (o wartości 2,3 mld zł). – Jednocześnie warto podkreślić, że z obecnego rynku, gdzie funkcjonuje konkurencja, korzystają zarówno klienci, jak i państwo, przede wszystkim poprzez dywersyfikację aktywów i rozwój niezależnych koncernów, budujących bezpieczeństwo energetyczne kraju – twierdzi Cabak.
Do zamknięcia tego numeru „Parkietu" na temat ewentualnej fuzji z Grupą Lotos nie wypowiedział się PKN Orlen.
Brak analiz
O ewentualnej fuzji polskich firm paliwowych mówił w środę Andrzej Czerwiński, minister skarbu, podczas wmurowania kamienia węgielnego pod nową inwestycję Grupy Lotos. Zaznaczył jednak, że to musi być decyzja zarządów obu koncernów. Również dziś ministerstwo podtrzymuje to stanowisko. – Decyzja dotycząca ewentualnego połączenia spółek PKN Orlen i Grupy Lotos będzie zależała wyłącznie od decyzji biznesowych podjętych przez organy korporacyjne zainteresowanych podmiotów – informuje Emil Górecki, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa. Dodaje, że resort odnotowuje dynamicznie zmieniającą się sytuację na globalnym rynku naftowym i energetycznym. Z tego powodu ewentualna decyzja dotycząca fuzji obu podmiotów powinna zostać oparta na przesłankach wyłącznie biznesowych oraz wynikających z tej decyzji korzyściach dla obu podmiotów. – Decyzje będą zależały od zarządów PKN Orlen i Grupy Lotos. Dlatego też Ministerstwo Skarbu nie przygotowywało analiz dotyczących fuzji tych firm – twierdzi Górecki.
Oceny analityków
– Aby doszło do połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos, muszą się pojawić bodźce rynkowe albo polityczne, które zainicjują ten proces. Dziś nie widzę przesłanek dla realizacji takiego scenariusza – mówi Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku. Dodaje, że obecnie politycy koncentrują się raczej na energetyce i węglu niż branży paliwowej. Tymczasem konieczna byłoby zwłaszcza determinacja głównego akcjonariusza, czyli Skarbu Państwa.
– Połączenie obu paliwowych koncernów mogłoby przynieść liczne synergie, zwłaszcza kosztowe. Oszczędności można sobie wyobrazić zwłaszcza w obszarze remontów, dystrybucji paliw czy zarządzania zapasami. Ze względów społecznych trudniej zapewne byłoby ciąć koszty osobowe – twierdzi Kliszcz.