Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 13.07.2016 14:18 Publikacja: 13.07.2016 06:00
Foto: Archiwum
Mniejszościowi akcjonariusze Petrolinvestu konsekwentnie dążą do przejęcia kontroli nad spółką. Ich szanse rosną, czego przykładem jest ostatnie walne zgromadzenie, podczas którego wprowadzili do rady nadzorczej dwóch swoich przedstawicieli: Małgorzatę Różalską i Grzegorza Walę. Gdyby nie zapisy w statucie uprawniające Prokom Investments i Ryszarda Krauzego do powołania odpowiednio dwóch i jednego przedstawiciela do rady, to już mieliby większość. – Jeszcze w tym roku, a najdalej w przyszłym, będziemy chcieli osiągnąć w radzie większość. Po ostatnim walnym zgromadzeniu widać, że Prokom i Krauze mają w Petrolinveście znacznie mniej akcji niż my. Co więcej, może się okazać, że wierzyciele i te pakiety wkrótce im spieniężą – mówi jeden z akcjonariuszy mniejszościowych, który w ostatnim zgromadzeniu brał udział. Dodaje, że mniejszościowi udziałowcy będą ponownie próbowali zorganizować się tak, aby zebrać przynajmniej 5 proc. kapitału spółki i tym samym mieć możliwość zwołania walnego zgromadzenia i dokonania zmian w radzie, a być może również w statucie.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Bogdanka coraz sugestywniej daje do zrozumienia, że na rynku węgla w Polsce trwa nierówna walka między dotowanymi kopalniami, a tymi, które walczą tylko rynkowymi metodami. -"Wolelibyśmy, by rynek funkcjonował w takim sposób, aby wszyscy mieli równe szanse" - mówił w Katowicach wiceprezes Bogdanki Sławomir Krenczyk.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Znaczenie KGHM dla Europy jest ogromne. Niekoniecznie musimy sprzedawać miedź poza Unię. Szacujemy, że do wydobycia z eksploatowanych już w Polsce złóż mamy jej jeszcze kilkanaście milionów ton – mówi Andrzej Szydło, prezes spółki.
Władze JSW zdają sobie sprawę z ryzyka utraty płynności w tym roku, ale robią wszystko, aby do tego nie dopuścić. Ta deklaracja padła na Europejskim Kongresie Gospodarczym w czasie panelu poświęconemu górnictwu.
W stosunku do pierwotnych założeń projekt sztandarowej inwestycji realizowanej w rafinerii w Możejkach jest opóźniony i droższy. Nie wiadomo też, jakie ostatecznie otrzyma wsparcie i jaka będzie jego opłacalność.
W 2026 r. ma być gotowa kompleksowa ekspertyza pt. „Studium wykonalności inwestycji”. Jeśli wykaże, że projekt eksploatacji złoża soli potasowo-magnezowych jest opłacalny, wydobycie może ruszyć w ciągu ośmiu–dziesięciu lat. To bardzo ambitny termin.
Nowe propozycje mówią o przeniesieniu z firm na rządową agencję obowiązku tworzenia i utrzymywania rezerw błękitnego paliwa. W zamian te pierwsze mają ponosić tzw. opłatę gazową.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas