Dziś rano doszło do wybuchu w czeskich Kralupach nad Wełtawą na terenie terminalu paliwowego należącego do Unipetrolu, spółki z grupy kapitałowej PKN Orlen. Płocki koncern bardzo ogólnikowo informuje o tym zdarzeniu. Twierdzi, że służby ratownicze podjęły natychmiastowe działania i sytuacja jest już opanowana. - W spółce Unipetrol powołany został sztab kryzysowy, który zajmuje się wypadkiem i poinformuje opinię publiczną o podejmowanych działaniach. Na miejscu obecni są także przedstawiciele PKN Orlen, którzy monitorują sytuację - podaje biuro prasowe płockiego koncernu.
Jeszcze krótszy komunikat wydał Unipetrol, który podobnie jak PKN Orlen jest spółką giełdową. Jego informacja ogranicza się podania, że nastąpił wybuch w jednym ze zbiorników w rafinerii w Kralupach. Nie spowodował on jednak pożaru i sytuacja jest pod kontrolą. Oszczędnie informacje podawane przez obie spółki są efektem chaosu jaki cały czas panuje na terenie terminalu.
Więcej szczegółów podają lokalne media. Według nich w wyniku eksplozji śmierć poniosło sześć osób, a kilka innych jest rannych. Prawdopodobnie żadna z nich nie jest obywatelem Czech. Polski MSZ sprawdza, czy wśród ofiar lub poszkodowanych są Polacy. - MSZ informuje, że Konsul RP w Czechach pozostaje w kontakcie z lokalnymi służbami porządkowymi w celu ustalenia czy wśród osób poszkodowanych w wyniku wybuchu w zakładach chemicznych w Kralupach znajdują się obywatele RP - podało ministerstwo na Twitterze.
Do tragedii miało dojść podczas prac prowadzonych przy jednym ze zbiorników, służących do gromadzenia paliw. Podczas jego czyszczenia nastąpił wybuch. W efekcie nastąpiło całkowite zniszczenie zbiornika. Na razie nie wiadomo, czy nastąpiły inne zniszczenia, w tym czy doszło do uszkodzenia instalacji rafineryjnych lub petrochemicznych. Nieznana jest też przyczyna eksplozji. Według służb biorących udział w akcji sytuacja została opanowania i nie wiążą się z nią dodatkowe zagrożenia dla pracowników i okolicznych mieszkańców.