Przyszłość polskiego węgla jest nieustającym tematem dyskusji w ramach trwającego właśnie globalnego szczytu klimatycznego w Katowicach. Górniczy związkowcy wskazują na rozdźwięk w samym polskim rządzie w kwestii przyszłości krajowej energetyki, dziś w 80 proc. opartej na czarnym paliwie.
Niewygodne pytania
O tym, że konsumpcja czarnego paliwa nie stoi w sprzeczności z ochroną klimatu i trudno, żebyśmy rezygnowali z tego surowca, skoro mamy go pod dostatkiem i dzięki niemu mamy zapewnioną suwerenność energetyczną, przekonywał prezydent Andrzej Duda. W podobnym tonie wypowiadali się premier Mateusz Morawiecki i minister energii Krzysztof Tchórzewski.
– Z drugiej strony w ostatnich dniach nie brakuje wypowiedzi członków rządu, które są deklaracją odchodzenia od węgla i wyrażają dziwną radość z tego tytułu – zauważa Przemysław Skupin z Sierpnia 80 w liście do premiera. Wskazuje tu na ministra środowiska Henryka Kowalczyka, który mówił o konieczności importu węgla oraz na minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigę Emilewicz, która zaproponowała rozpoczęcie dyskusji o otwarciu granic Polski na energię z zagranicy. Górniczy związkowcy domagają się od premiera jasnej deklaracji – czy rząd opowiada się za wspieraniem polskiego górnictwa i budową kolejnych kopalń węgla.
To pytania o tyle niewygodne, że w Katowicach właśnie toczą się globalne negocjacje o tym, jak w praktyce ograniczyć globalne ocieplenie, a kwestia odejścia od spalania najbrudniejszych paliw jest tam szczególnie mocno akcentowana, m.in. przez Komisję Europejską.
Nie trendy
– Patrząc na przekazy medialne, nie jesteśmy trendy. Ale to zdrowe ryby płyną pod prąd – tak Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii, podsumował we wtorek w Katowicach toczące się dyskusje na temat przyszłości węgla. Przekonywał, że dzięki wykorzystaniu własnych zasobów Polska znajduje się w unijnej czołówce pod względem uniezależnienia się od importu węgla i energii. – Celem jest, by zapotrzebowanie na węgiel było pokryte przede wszystkim z krajowych zasobów. W ostatnim okresie pojawił się duży import tego surowca, ale to pokazuje, że w Polsce jest rynek węgla kamiennego. To też konsekwencja restrukturyzacji sektora górniczego, po której kopalnie dopiero zaczynają odbudowywać swoje moce – zaznaczył Tobiszowski.