Przedsiębiorstwa, które z jednej strony stoją w obliczu skokowego wzrostu popytu, z drugiej zaś borykają się z niedoborem komponentów i opóźnieniami w dostawach, mogą chętnie podnosić ceny swoich towarów i usług. To byłby kolejny czynnik rozkręcający inflację. Jednocześnie już w I kwartale, ku zaskoczeniu ekonomistów, rozpoczęło się odbicie inwestycji, którego konsekwencją może być zmniejszenie nierównowagi między popytem i podażą. To byłby czynnik tonujący inflację. Z drugiej strony, popyt inwestycyjny będzie w krótkim terminie kolejnym źródłem presji na wzrost cen. Która z tych sił przeważy? Czy należy liczyć się z tym, że II połowa roku wcale nie przyniesie spadku inflacji? Jak w tej sytuacji powinna zachować się Rada Polityki Pieniężnej? W środowym programie „Prosto z parkietu" porozmawiamy o tym z Grzegorzem Maliszewskim, głównym ekonomistą Banku Millennium. Na godz. 12 zaprasza Grzegorz Siemionczyk.