Dziennik „L'Equipe" na okładce wydania zapowiadającego dzisiejszy mecz umieścił dwa zdjęcia Antoine'a Griezmanna i Oliviera Girouda. Na pierwszym ujęciu wyglądają na smutnych i zawiedzionych, pocieszają się. Na drugim są uśmiechnięci, gratulują sobie kolejnych bramek. Pierwsze zostało wykonane dwa lata temu, po bolesnej porażce z Niemcami w trakcie ostatniego mundialu. Drugie pochodzi z popisowego ćwierćfinałowego spotkania z Islandią (5:2) w trakcie trwającego Euro. „Głodni zemsty" – zatytułowali tekst francuscy dziennikarze. – Nie lubię tego słowa. To był inny mecz, inna sytuacja. Nie chcę wracać myślami do tego, co było przed dwoma laty – tłumaczy dziś Giroud.
Podczas mistrzostw świata w 2014 r. Francuzi radzili sobie nadspodziewanie dobrze. Cztery lata wcześniej byli skłóceni z trenerem, strajkowali i zajęli ostatnie miejsce w grupie. W turnieju w Brazylii znów byli drużyną, potrafili m.in. rozbić Szwajcarię aż 5:2. W ćwierćfinale los skojarzył ich z reprezentacją Niemiec. Zespół Joachima Loewa – późniejszy mistrz globu – okazał się minimalnie lepszy, gola na wagę awansu na początku spotkania strzelił Mats Hummels. Francuzi, mimo że w trakcie mundialu rozmarzyli się o medalu, potraktowali piłkarzy Les Bleus jak bohaterów. Przywitali ich na lotnisku, okazywali dumę. Selekcjoner Didier Deschamps osiągnął swój cel – odmłodził i zintegrował zespół, wyszedł z grupy, słowem: stworzył fundament pod najważniejszą imprezę, czyli Euro 2016, którego Francja jest gospodarzem.
Tu los znów skojarzył dwie potęgi. W walce o finał spotkają się dziś na Stade Velodrome w Marsylii. Tym razem faworytem są Trójkolorowi. Atutem ekipy Deschampsa jest atak. Dorobek francuskiego tercetu napastników robi wrażenie. Griezmann, Giroud oraz Dimitri Payet na Euro 2016 strzelili już łącznie dziesięć goli. Mimo uzasadnionej euforii we Francji podkreśla się, że na razie ich drużyna nie mierzyła się z rywalem tego formatu, co Niemcy.
„Adieu, les Blues!" – czytamy na okładce „Bilda". Niemcy, mimo że zagrają bez Mario Gomeza, Samiego Khediry (kontuzje) i Hummelsa (kartki), nie tracą rezonu. I przywołują optymistyczną statystykę. Od 1972 roku ich reprezentacja zawsze wygrywała mecze przeciwko gospodarzowi mistrzostw Europy bądź mistrzostw świata. – W 2014 roku przeciwko nam było 200 milionów Brazylijczyków, ale poradziliśmy sobie z tym. Teraz będzie podobnie – mówi selekcjoner Joachim Loew. Thomas Müller pytany o faworyta meczu odpowiedział: – Piękniejszych meczów nie można sobie wyobrazić. Dla takich spotkań ogląda się Euro.
Niemcy – Francja godz. 21.00, TVP 1, Polsat, Polsat Sport, Polsat Sport 2