Dlaczego zrezygnował pan z funkcji prezesa Próchnika?
Choć w ciągu minionych lat udało nam się odbudować pozycję marki Próchnik i bardzo dobrze rozwinąć internet, to nie dostarczyliśmy dobrych zysków, których wypatruje każdy akcjonariusz.
Rewitalizacja marki i rozbudowa sieci okazały się zadaniem trudniejszym i bardziej czasochłonnym, niż pierwotnie zakładałem, ale wreszcie jesteśmy na ostatniej prostej, by pokazać, na co stać nasze dwa brandy.
Niemniej doszliśmy do wniosku, że w zarządzie potrzebne są zmiany, a osobą, która je dobrze wdroży, jest Julian Kutrzeba, członek rady nadzorczej z ponadrocznym stażem. Próchnik gra znów w pierwszej lidze z Vistulą i Bytomiem, ale potrzebny jest mu „fine tuning" i sprint do mety.
W jakiej kondycji jest dziś Próchnik?