Ile osób pracuje dziś dla firmy?
AK: Około 35. To się zmienia gdy pojawia się nowy sklep lub gdy pojawiają się dodatkowe zlecenia, czy nowe zadania.
LK: Zawsze mówimy naszym pracownikom, że nie chcemy być korporacją, jesteśmy firmą rodzinną, a ja osobiście wierzę, że stwierdzenie „nie ma ludzi niezastąpionych" jest nieprawdziwe.
Jakie będą wyniki LK Designer Shops w tym roku i w kolejnych latach według państwa?
AK: Nie podajemy prognoz, ale naszą ideą jest aby firma była wielokrotnie więcej warta. Jeszcze ten rok będzie pod znakiem inwestycji, ale przyszły powinien być dla inwestorów bardzo atrakcyjny.
A dlaczego?
AK: Chyba nie mogę o tym mówić. Tę informację w pierwszej kolejności dostaną akcjonariusze.
Podaliście państwo komunikaty, z których wynika, że sprzedaliście część akcji funduszowi private equity Piotr Żółkiewicza.
AK: Nawiązaliśmy współpracę z inwestorem, który – jak się okazuje – obserwował nas od pewnego czasu i powoli kupował akcje. Teraz postanowił zainwestować w większy pakiet akcji o wartości 700 tysięcy złotych.
Dla firmy to chyba niewiele oznacza, bo pieniądze trafiają do państwa...?
AK: Nie... Cały kapitał uzyskany ze sprzedaży akcji został przekazany do spółki. W ten sposób łatwiej będzie realizować plany i stajemy się bardziej wiarygodni w oczach innych inwestorów. To ważne, ponieważ planujemy kolejną emisję – ta wiarygodność będzie bardzo istotna.
Emisja będzie miała miejsce jeszcze w tym roku?
AK: Najprawdopodobniej tak. Czekamy na wyniki trzeciego kwartału, aby pokazać je inwestorom.
Jaką część spółki jesteście państwo gotowi oddać inwestorom?
AK: Nie większość. Nie chcielibyśmy dopuścić do sytuacji, w której nasz pakiet byłby na tyle mały, że groziłoby nam wrogie przejęcie. To spółka prywatna i nie chcemy jej oddać.
Ile pieniędzy firma potrzebuje na rozwój?
AK: Dziś już nie tak dużo: około 2 mln złotych, aby płynnie realizować plany rozwoju.
Jaki będzie cel emisji?
AK: Między innymi spłata niektórych kredytów bankowych.
Na akcjach firmy projektanta można zarobić?
AK: Jesteśmy o tym przekonani. To zakłada nasz biznes plan.
Firma opublikuje oficjalne prognozy?
AK: Przy okazji emisji zapewne tak.
Czy dziś klientami LK Designer Shops są tylko osoby indywidualne?
LK: Tak, ale szukamy tez innych możliwości.
Gosia Baczyńska przygotowała kolekcje dla Rossmanna swojego czasu. Czy o takich projektach pani myśli?
LK: Na pewno będę pilnowała, aby były to rzeczy dużo wyższej jakości niż w przywołanym projekcie. To co podpisuję swoim nazwiskiem musi się charakteryzować odpowiednią jakością. Na pewno będziemy kontrolowali produkcję na każdym etapie. Jesteśmy firmą bardzo propolską, dbamy o to, aby rzeczy były produkowane w kraju. Myślę, że jako projektant od 20 lat w dużym stopniu przyczyniłam się do tego, że kobiety zaczęły postrzegać produkt polski jako produkt wysokiej jakości. Gdy zaczynałam wszystko co polskie kojarzyło się z bublem, brakoróbstwem i odrzutem z eksportu. Walczyłam z tym stereotypem przez wszystkie te lata, udowadniając, że w Polsce można produkować tak jak w Niemczech, czy Anglii, a czasem lepiej. Nie chcę tego zmieniać. Gdybyśmy współpracowali z jakąś siecią to warunkiem byłoby to, że większość produkcji będzie odbywała się w Polsce.
Dziękuję za rozmowę.
Pytała: Urszula Zielińska